Łukasz Greinke, prezes zarządu Morskiego Portu Gdańsk, podkreślił, że zmiany są ogromne. – Obejmują tereny od nabrzeża Ziółkowskiego poprzez Oliwskie, Mew, Zbożowe, Obrońców Poczty Polskiej, Wisłoujście aż po Dworzec Drzewny. Dotąd było to nabrzeże skarpowe, które nie miało możliwości przeładunkowych. Twarda infrastruktura jest tylko wędką dla inwestorów – powiedział.

Z kolei Marek Gróbarczyk, wiceminister infrastruktury, określił inwestycję jako „historyczną”. – Można ją przyrównać do historycznych inwestycji i z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że to największe remonty po II wojnie światowej. Zakres prac jest imponujący i oznacza większe bezpieczeństwo energetyczne Polski – stwierdził.

„PORT ROZWIJA SIĘ DZIĘKI INWESTYCJOM”

Od 2016 roku przeładunki w porcie wewnętrznym zwiększyły się z pięciu do dziesięciu milionów ton. Wojewoda Pomorski Dariusz Drelich zauważył, że nabrzeża będą na siebie zarabiać. – Trudno sobie wyobrazić, żebyśmy mogli liczyć na zwiększanie przeładunków bez nowych nabrzeży i pogłębianych torów wodnych. To wszystko jest potrzebne, ale port nie mógłby się rozwijać bez inwestycji trwających na terenie Rzeczypospolitej, takich jak nowe, szybkie tory i autostrady – zauważył.

Natomiast Kacper Płażyński, poseł Prawa i Sprawiedliwości, stwierdził, że teren jest świetnie przygotowany do importu i eksportu, także w kontekście sytuacji międzynarodowej. – Port w Gdańsku jest nie tylko kluczowy dla bezpieczeństwa Polski, ale też odgrywa coraz większą rolę międzynarodową w związku z konfliktem w Ukrainie i atakiem rosyjskim – podkreślił.

ROZBUDOWANE BĘDĄ JESZCZE CZTERY NABRZEŻA

Warta prawie 600 milionów inwestycja w 85 proc. została sfinansowana ze środków unijnych.

Gdański port przygotowuje się teraz do rozbudowy nabrzeży Wiślanego, Bytomskiego, Rudowego i Węglowego. Warte ponad pół miliarda złotych prace powinny potrwać do 2026 roku.

POSŁUCHAJ MATERIAŁU NASZEGO REPORTERA: