Beton na placu, ulicach i… w lesie. Władze Sopotu krytykowane za kontrowersyjne remonty

(Fot. wikimedia commons)

Plac Przyjaciół Sopotu jest krytykowany przez aktywistów oraz mieszkańców za „betonozę”. Z krytyką spotkał się też ostatni pomysł władz Sopotu, które postanowiły wyremontować prawie dziesięć kilometrów leśnych ścieżek rowerowych.

Plac Przyjaciół Sopotu to największy plac w mieście, na którym kończy się ul. Bohaterów Monte Cassino – czyli popularny „Monciak”. To duży teren, często krytykowany właśnie za „betonozę”.

– Zalewanie miast betonem jest widoczne coraz bardziej, na przykład na Placu Przyjaciół Sopotu. Wygląda to jak pas startowy na lotnisku, a mieszkańcy chcieliby usiąść na trawie pod dużym drzewem – mówi Małgorzata Tarasiewicz ze stowarzyszenia Mieszkańcy Dla Sopotu.

Do niedawna przekształcanie terenów zielonych w wybetonowane place często było uznawane za symbol nowości i postępu. Remonty sprawiły również, że przestrzeń stała się łatwiejsza do sprzątania. Jednak zdaniem aktywistów zmiany okazały się zbyt duże.

– Może warto było w jakimś stopniu nierówne chodniki zastąpić równymi płytami bazaltowymi, ale chyba przesadzono – komentuje Tarasiewicz. Jej zdaniem „miasta postanowiły w sposób przesadny porządkować przestrzeń”.

„PRZYDAŁBY SIĘ TRAWNIK”

Wśród mieszkańców nie brakuje głosów przeciwnych tego typu remontom. Krytyczne opinie nasilają się zazwyczaj latem, gdy temperatura zaczyna przekraczać 25 stopni.

– Ja dobrze wiem, co to jest betonoza. To jest właśnie to, gdzie stoimy. Zabetonowane. Dla mnie to jest chore. Przydałyby się trawnik, drzewka. Przyjemniej by się siedziało – mówi jedna z mieszkanek.

W PLANACH PRZEBUDOWA PLACU

Sopoccy urzędnicy są świadomi wieloletniej krytyki i zmieniają Plac Przyjaciół. Według urzędników już pojawiło się więcej zieleni –  rośnie tam około trzydziestu drzew. Planowane są kolejne nasadzenia.

– Przygotowujemy się do przebudowy, chcemy nasadzić tu jeszcze dwadzieścia nowych drzew. Zależy nam też na zieleni pnącej i niskiej, chcemy rozbudować fontannę miejską i postawić małą architekturę – mówi Marcin Skwierawski, wiceprezydent Sopotu. – Nawierzchni zmieniać nie będziemy. To nie jest beton, ale szlachetny granit, który chcemy w tym miejscu zostawić – dodaje. W Sopocie przy okazji remontu ulicy coraz częściej projektowana jest też zieleń. Tak zrobiono przy ul. 3 Maja i Parkowej.

REMONT LEŚNYCH ŚCIEŻEK

Kontrowersyjny okazał się za to ostatni pomysł władz Sopotu. Tym razem wzięto się za remont dziesięciu kilometrów leśnych ścieżek rowerowych. W tym przypadku remont polegać ma na wysypaniu na leśne dukty kruszywa, którego ilość liczona będzie w dziesiątkach ton, co pozwoli na wyrównanie i umocnienie ścieżek. Koszt to 1,6 miliona złotych.

Bartosz Stracewski/ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj