19-letni sternik Galara Gdańskiego usłyszał zarzut. Odpowie za „umyślne sprowadzenie katastrofy”

(Fot. KM PSP Gdańsk)

Sternik łodzi Galar Gdański, która miała wypadek na Kanale Kaszubskim, usłyszał zarzut w prokuraturze. 19-latek odpowie za umyślne sprowadzenie katastrofy w ruchu wodnym, zagrażającej życiu i zdrowiu wielu osób, w następstwie której śmierć poniosły cztery osoby, a dwie doznały obrażeń cała.

Zakończyło się przesłuchanie mężczyzny. – Jak wynika z dokonanych na obecnym etapie ustaleń, przyczyną zdarzenia było naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu wodnym oraz dobrej praktyki morskiej, wynikającej z Konwencji w sprawie Międzynarodowych Przepisów o Zapobieganiu Zdarzeniom na Morzu przez pełniącego funkcję sternika 19-letniego mężczyzny. Zaniedbał on bowiem zachowania środków ostrożności, niewłaściwie prowadził obserwację wzrokową i nie ustąpił mającemu pierwszeństwo zespołowi holowników i statkowi – tłumaczy Grażyna Wawruniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

– Wbrew zwyczajowemu obowiązkowi uzyskania od pilota zespołu holowników zgody na przepłynięcie, ignorując sygnały alarmowe, wbrew obowiązkowi postoju, wpłynął w strugę śrubową holownika, wskutek czego doszło do niekontrolowanego przemieszczenia się jachtu, utraty stateczności i jego wywrócenia. W trakcie zdarzenia na pokładzie jachtu znajdowało się łącznie czternaście osób, w tym dwunastu pasażerów. Prokurator zarzucił mężczyźnie umyślne sprowadzenie katastrofy w ruchu wodnym, zagrażającej życiu i zdrowiu wielu osób, w następstwie której śmierć poniosły cztery osoby, a dwie doznały obrażeń cała – mówi prok. Wawryniuk.

ZAKOŃCZYŁY SIĘ SEKCJE ZWŁOK

Jak przekazała prokurator, sekcje zwłok były zaplanowane na poniedziałek. – Z tego, co wiem, zostały zakończone. Czekamy na informacje, czy są jakiekolwiek ustalenia, dotyczące przyczyny śmierci trzech osób dorosłych i dziecka jednej z ofiar – dodała.

Zgodnie z porannymi ustaleniami prok. Wawryniuk, jedna osoba w dalszym ciągu przebywa w szpitalu. – Na tę chwilę nie ma informacji dotyczącej aktualnego stanu jej zdrowia – podkreśliła.

W wyniku zdarzenia zmarły cztery osoby: 59-letni mężczyzna, dwie kobiety (50-letnia oraz 27-letnia, będąca w zaawansowanej ciąży) oraz noworodek. Podejrzany złożył wyjaśnienia – grozi mu 12 lat więzienia. Jest wniosek o jego tymczasowe aresztowanie. Drugi 19-latek na jednostce pełnił rolę przewodnika. Został przesłuchany w charakterze świadka i zwolniony.

Grzegorz Armatowski/mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj