Czy Rosja może zaatakować NATO? W Gdańsku debatowano o bezpieczeństwie infrastruktury morskiej

(Fot. Radio Gdańsk/Edyta Stracewska)

Prawdopodobieństwo tego, że jeszcze w tej dekadzie dojdzie do bezpośredniego konfliktu Rosji z NATO, wynosi obecnie 50 procent – powiedział w czwartek wiceminister MON Marcin Ociepa. Podobnie ocenił prawdopodobieństwo konfliktu między USA i Chinami. O bezpieczeństwie kluczowej infrastruktury morskiej rozmawiano w trakcie debaty eksperckiej na Politechnice Gdańskiej.

Debatę poprzedziło wystąpienie wiceministra Ministerstwa Obrony Narodowej, Marcina Ociepy. Wiceszef MON podkreślał, że otwarty atak Rosji na Ukrainę 24 lutego 2022 roku spowodował, że światowa sytuacja znacznie się zmieniła. – Teraz ważą się losy świata – przestrzegał.

Według słów wiceministra już teraz osoby odpowiedzialne za obronność oraz wojskowi dowódcy powinni przygotowywać się na najgorszy scenariusz, czyli na bezpośredni konflikt między Rosją i NATO.

– Przygotowywać, to znaczy dokonywać przeglądu procedur, przyspieszać zakupy zbrojeniowe, podnosić liczebność sił zbrojnych, intensyfikować ćwiczenia, zacieśniać sojusze i wzmacniać sojuszniczą interoperacyjność – wyliczał Marcin Ociepa. Dodawał, że działania te powinny być skuteczne, „by odstraszać, a jeśli to nie pomoże, odeprzeć przeciwnika”.

(Fot. Radio Gdańsk/Edyta Stracewska)

KLUCZOWE ELEMENTY

W debacie eksperckiej, poświęconej bezpieczeństwu krytycznej infrastruktury morskiej na polskich wodach Bałtyku, wzięli udział emerytowani oficerowie wojska, dyrektor programu Miecznik, przedstawiciele stoczni cywilnych i wojennej, naukowcy oraz przedsiębiorcy z branży morskiej.

Dyskutowano przede wszystkim o bezpieczeństwie polskiej infrastruktury krytycznej. Do tej zalicza się między innymi porty morskie, przeprawy rzeczne, kanały żeglugowe, ale też tunele i mosty, a nawet podziemne zbiorniki czy kable komunikacyjne i energetyczne, również te znajdujące się pod wodą.

Według uczestników dyskusji trzeba przywiązywać jak największą wagę zarówno do bezpieczeństwa tych kluczowych elementów państwa, jak też do możliwości jej skutecznej obrony. Rozmawiano o realizowanych i planowanych programach rozwoju Marynarki Wojennej, ale wskazywano też na ogromne możliwości współpracy między różnymi instytucjami i firmami, by wykorzystywać umiejętności pracowników oraz możliwości rodzimego przemysłu i nauki.

WYMOWNY SYGNAŁ

O konieczności rozwoju polskich sił morskich mówił też wiceminister obrony.

– Wymownym sygnałem jest zamówienie 3 okrętów obrony wybrzeża w ramach programu „Miecznik”, okręty „Kormoran”, postępowanie ws. pozyskania 2 okrętów rozpoznania radioelektronicznego w ramach programu „Delfin” czy zakup śmigłowców AW101 – wyliczał Ociepa zwracając uwagę, że ostatnie decyzje Finlandii oraz Szwecji, które chcą wstąpić do NATO, zmieniają „zupełnie układ sił w regionie”. To jednak wymusza kolejne działania, by móc współpracować w ramach Bałtyku.

– Wraz z akcesją Szwecji i Finlandii do NATO Polska będzie musiała podnieść poziom swojej polityki bałtyckiej na jeszcze wyższy poziom, by utrzymać pozycję lidera Europy Środkowo-Wschodniej – zaznaczył wiceminister.

POTRZEBNY SOJUSZ

Zdaniem Marcina Ociepy powinna powstać „Bałtycka lub Gdańska Ósemka”, w skład której mogłyby wchodzić państwa okalające Bałtyk, czyli Polska, Niemcy, Dania, Szwecja, Finlandia, Litwa, Łotwa i Estonia. Dodatkowo w skład gremium mogłaby wejść również Norwegia. Wiceminister wskazywał, że taki sojusz byłby korzystny, bo „pomoże Polsce poszerzyć zakres oddziaływania własnej dyplomacji o kolejny, skandynawski instrument polskiej polityki zagranicznej, ale także dlatego, że rosyjską odpowiedzią na akcesję Szwecji i Finlandii będzie niechybnie jeszcze większa militaryzacja Bałtyku”.

Edyta Stracewska/pb

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj