Zbada czystość wody i ostrzeże przed skażeniem. Na gdańskiej uczelni powstaje innowacyjny dron

(Fot. Politechnika Gdańska)

Nad innowacyjnym dronem portowym pracują studenci z koła naukowego SimLe Politechniki Gdańskiej. Bezzałogowa inteligentna łódka sama zadecyduje, dokąd popłynie, pobierze próbki wody, a następnie zbada je w podstawowym zakresie pod kątem ewentualnych skażeń i zanieczyszczeń.

Nad projektem SeaSentinel pracuje około 30-osobowy zespół młodych naukowców. Budują tak zwany autonomiczny pojazd nawodny, co oznacza, że platformą poruszającą się po powierzchni wody nikt nie będzie musiał sterować. Będzie to inteligentna łódka o długości 120 centymetrów i szerokości 60 centymetrów. Kształtem przypomina prostopadłościan, z którego wystaje maszt.

PRZYSZŁOŚCIOWE ROZWIĄZANIE

Docelowo dron ma pełnić rolę „oczu” władz portowych i wykrywać zagrożenie. Będzie na bieżąco monitorował czystość wody. Jak podkreśla Igor Rusiecki, pomysłodawca i student oceanotechniki na Wydziale Inżynierii Mechanicznej i Okrętownictwa, pomysł opiera się na koncepcji portu przyszłości, czyli z ograniczeniem czynnika ludzkiego. Pomimo że obecnie prawo nie pozwala, żeby w porcie pracowała tego typu jednostka, jest duża szansa, że za jakiś czas będą wdrażane takie metody.

Igor Rusiecki (Fot. Politechnika Gdańska)

– Jednym z metatrendów w przemyśle jest automatyzacja. Może się okazać, że ludzie nie będą pracowali ani na statku, ani na suwnicach. Najzwyczajniej w świecie nie będzie komu zauważyć, że przykładowo ładunek wpadł do wody albo że mamy wyciek substancji ropopochodnych. Ewidentnie takie systemy są przyszłością i chcemy się pod ten nurt podpiąć. Nasz dron ma być systemem wczesnego ostrzegania władz portowych przed ewentualnym skażeniem wód – wyjaśnia.

MIĘDZYNARODOWE ZAWODY NA FLORYDZIE

W marcu młodzi naukowcy zaprezentują zrobotyzowaną łódź w studenckim konkursie RoboBoat 2023. Wyruszą na Florydę, gdzie nawodne drony z całego świata zmierzą się na torze pełnym wyzwań.

– W ramach konkursu podchodzimy do serii zadań. Jednym z nim jest strzelanie armatką wodną do celu. Dron musi sam wykryć cel, odpowiednio ustawić się do niego, a następnie strzelić wodą i napełnić pewien zbiornik. Na maszcie robota znajdują się kamery stereo, służące do detekcji obiektów i oceny odległości. Z przodu drona znajduje się ramię robotyczne. Posłuży ono jako wysięgnik w celu realizacji tego zadania. Póki co każdy dzień i każdą noc spędzamy nad tym, żeby wszystko dopiąć przed konkursem – mówi.

Koszt projektu wyniesie w sumie około 300 tysięcy złotych. Finansowany jest przez dziekana Wydziału Inżynierii Mechanicznej i Okrętownictwa, Samorząd Studentów Politechniki Gdańskiej oraz projekt Najlepsi z Najlepszych.

Aleksandra Trembicka/ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj