35 lat temu odbyły się pierwsze, po wojnie, częściowo wolne wybory do Sejmu i całkowicie wolne do Senatu. W rocznicę tamtych wydarzeń, na Placu Solidarności w Gdańsku, odbył się finał obchodów święta Wolności i Praw Obywatelskich. Zgromadził setki gdańszczan, byli także posłowie i samorządowcy. Wiele osób podkreślało, że 4 czerwca to był punkt zwrotny dla transformacji systemowej w Polsce.
Wybory 4 czerwca 1989 roku stały się symbolem upadku komunizmu w Polsce i początkiem transformacji systemowej. Opozycja zdobyła 99 ze 100 miejsc w Senacie i 161 w Sejmie, czyli maksymalną liczbę, na jaką zgodziła się rządząca PZPR.
– W tamtym czasie nie mogliśmy zrobić więcej. Był to wielki sukces narodu polskiego. Ponieważ jednak stałem na czele tego okrętu, to zastanawiałem się wtedy, jaki to sukces? – mówił przy pomniku Poległych Stoczniowców były prezydent Lech Wałęsa.
Jak podkreślano w Gdańsku, 1989 rok to nie tylko narodziny demokracji, ale także początek wycofywania się imperium radzieckiego ze środkowej Europy i prawdziwe odzyskanie niepodległości przez Polskę. Dziś ten ład jest kwestionowany.
– Ówczesnemu pułkownikowi KGB, Putinowi, nie podoba się nowy układ. Imperialistyczna Rosja ponownie poddaje próbie siłę Europy – uważa dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności Basil Kerski.
– Wtedy rozpoczął się marsz ku Europie. Za kilka dni pokażmy, że dalej jesteśmy jej ważną częścią. Zróbmy wszystko, żeby nie powtórzyć frekwencji na poziomie 25 procent, która jest zmorą wyborów europejskich od samego początku. Niech to się wreszcie zmieni – apelował marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Zachęcał też, by pójść do urn 9 czerwca.
W ciągu czterech dni obchodów Święta Wolności i Solidarności w Europejskim Centrum Solidarności oraz na terenach postoczniowych odbyły się dziesiątki debat i paneli dyskusyjnych. Mieszkańcy i turyści chętnie korzystali także ze Strefy Społecznej.
Posłuchaj materiału naszego reportera:
Mateusz Czerwiński/puch