Karnowskiego poniosło w rozmowie o „Krystku”: Najważniejsze, aby to ostatnie bydlę poniosło karę za swoje czyny [WYWIAD]
– Trzeba pamiętać o tych skrzywdzonych dziewczynach, mówił w Radiu Gdańsk Jacek Karnowski.
– Trzeba pamiętać o tych skrzywdzonych dziewczynach, mówił w Radiu Gdańsk Jacek Karnowski.
Zwiedzanie europejskich miast zimą nie jest jeszcze zbyt popularne. To błąd, bo ma wiele zalet – niższe ceny i mniej turystów. Zobaczcie, jakie oferty znalazła nasza dziennikarka Anna Moczydłowska.
Towarzyski mecz Polski z Norwegią i baraże o miejsce w finałach ME – to piłkarskie atrakcje, które czekają kibiców w ciągu najbliższych godzin. Ciekawie będzie też pod koszem, na lodowisku i jak zwykle w Radio Gdańsk Z boisk i stadionów. Gościem Włodzimierza Machnikowskiego będzie Paweł Poljański.
Będzie zażalenie na tymczasowy areszt Krystiana W. Obrońca 38-latka, który miał seksualnie wykorzystywać nieletnie dziewczyny, czeka na pisemne uzasadnienia sądu rejonowego i wtedy złoży odwołanie.
– To nie było wystąpienie ustępującej premier, tylko liderki opozycji. Stąd ten silny atak na Prawo i Sprawiedliwość. Przemówienie nie było skierowane do potencjalnych wyborców, tylko do klubu Platformy. Rzutem na taśmę Ewa Kopacz miała odzyskać kontrolę nad klubem. – Jej problemem jest to, że – niczym generałowie – rozgrywa bitwy, które już się kiedyś odbyły. Teraz idzie śladami Donalda Tuska sprzed
– Wielu komentatorów uważa, że to było dobre wystąpienie Ewy Kopacz tylko dlatego, że ostatnie. To nie była dobra przemowa ani ustępującej premier, ani polityka, który ma stanąć na czele partii politycznej. Zabrakło pokazania jakiegokolwiek szerszego pomysłu. Jej przegrana w wyborach na szefa klubu może zwiastować porażkę w głosowaniu na lidera partii. Fot. Radio Gdańsk/Wiktor Miliszewski
– W tym wystąpieniu były minusy i plusy. Ewa Kopacz zrobiła to, co zawsze zarzucała PiS-owi – jątrzyła. Ten przekaz nie był stonowany. Nie wyglądało to na wystąpienie polityka, tylko bardzo rozgoryczonego człowieka, a nawet dziecka tupiącego nogami. Jest jednak jeden plus: było to jedyne prawdziwe wystąpienie czwartkowego wieczoru. Fot. Radio Gdańsk/Wiktor Miliszewski