16 grudnia, 2015



Grudzień 70: To nie stoczniowcy zaczęli zamieszki, które zakończyły się śmiertelnymi strzałami

Historyk podkreślał, że 16 grudnia to nie gdańscy stoczniowy zaczęli zamieszki, jak przedstawiano to przez ponad 20 lat. – Stoczniowcy myśleli, że przeciwko nim jest tylko milicja, a wojsko nie przyłączy się do protestu. Z zaciekawieniem obserwowali wojsko stojące przed bramą stoczni. Tłum ciekawskich wypychał przez bramę pierwsze szeregi i wtedy nieoczekiwanie padły strzały. Dwie osoby zastrzelono. – Trzeciego dnia protestów (16 grudnia) władze

„W Gdańsku była na ulicach bitwa z milicją, w Gdyni zaczęto rozmowy z protestującymi”

Kiedy w Gdańsku drugiego dnia protestów była już regularna bitwa z milicją na ulicach, w Gdyni dopiero zaczynał się protest. – Ale tu już wykształciła się grupa liderów – mówił historyk. Na wieść o tym, że w Gdańsku są już zabici i płonie komitet PZPR, liderów zaproszono na rozmowy do Prezydium Miejskiej Rady Narodowej, czyli dzisiejszego Urzędu Miasta. Doszło jednak do pierwszych zamieszek, podpalono siedzibę

Grudzień 70: Dla PZPR najlepszym rozwiązaniem problemu protestów była ich pacyfikacja

– Najlepszym rozwiązaniem była pacyfikacja, nawet siłowa. Do żadnego dialogu dojść nie mogło – mówił o pierwszym dniu protestów robotników w Gdańsku w grudniu 1970 roku Robert Chrzanowski, historyk i archiwista IPN. – 14 grudnia doszło do protestów tylko w Gdańsku i decydenci centralni myśleli, że „rozejdzie się to po kościach”. Ale pojawiły się nawoływania do wieczornego wiecu przy Politechnice Gdańskiej i obawiano się, że studenci przyłączą

Historyk: Mieszkańcy Pomorza dążą do rewolucyjnych zmian

– Mieszkańcy Pomorza pochodzą z różnych stron, np. z Kujaw. Nie są zasiedziali i nie kontemplują tego, co jest. Jest w nich dążenie do rewolucyjnych zmian – mówił w audycji Co za historia Robert Chrzanowski, historyk i archiwista IPN. – Robotnicy poszli przed budynek Politechniki Gdańskiej pamiętając marzec 1968 r. To byli ich naturalni sojusznicy. Ale się nie udało. Studenci jednak nie przyłączyli się marszu ulicami miasta, zostali w salach i dyskutowali

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj