17 grudnia, 2015



Bogdan Szegda: Nie przyjmuję uwag dotyczących śledztwa ws. Grudnia ’70. Trzeba pamiętać, jakie były uwarunkowania

– Trudno nie pamiętać o tej sprawie. W październiku ’93 minister Piątkowski podjął decyzję, że śledztwo przechodzi do Prokuratury Powszechnej. – Wiedziałem, że ta sprawa ma w sobie ładunek historyczny. Była dla mnie wyzwaniem. Była to sprawa interesująca, nie myślałem, że taki przebieg będzie tego postępowania. – Akt nie otrzymałem od razu. W 1993 roku częściowo umorzono śledztwo. Złożono zażalenia. Zacząłem prowadzić to śledztwo, w 1994 roku. –

Red. Słomczyński: Rozmowy były bardzo trudne. Matki nie mogły sobie poradzić z traumą, jaka je spotkała

– Docieraliśmy do rodzin i badaliśmy dokumenty. Niektóre rozmowy były bardzo trudne. Łzy były wszechobecne. Każda rozmowa kończyła się płaczem matki czy córki. Ciężko było mi opanować emocje i zachować profesjonalizm. Część rodzin musiała w pośpiechu w nocy pogrzebać syna. – To są tak traumatyczne przeżycia, że niektóre matki nigdy nie doszły do siebie. Trauma je przerastała i trafiały do szpitala psychiatrycznego. – Ma pani pięć minut,

Słomczyński: Moja książka zadaje kłam propagandzie PRL

– To jest kawałek historii Polski, lat powojennych. Wspólne jest to, że wszyscy zginęli w ciągu kilku grudniowych dni. Ale jak oni dotarli do tego miejsca, szli do stoczni, do szkoły, demonstrowali – to jest przedmiotem tej książki. – Tych ludzi bardzo wiele różni. Poza tym, że zginęli w Grudniu ’70 nic więcej ich nie łączy. Każdy ma swój los. Książka zadaje kłam

Tomasz Słomczyński: Postrzegałem Grudzień ’70 jako oklepaną historię. Później zrozumiałem, że to historie pojedynczych ludzi

– Wychowałem się w domu, w którym pamięć o Grudniu była ciągle żywa. Moi rodzice byli zaangażowani w ten ruch, wiedziałem, że w Grudniu ’70 stało się coś strasznego. Później postrzegałem to jako oklepaną historię, którą znamy z pomników. Kiedy dostałem propozycję napisania książki zrozumiałem, że trzeba docierać do rodzin, jechać przez całą Polskę, pukać do drzwi i prosić ludzi o rozmowę.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj