Śmierć dializowanego 34-latka. „Zawiozłam go sprawnego, odebrałam martwego”
Nikt na razie nie usłyszał zarzutów w sprawie nagłej śmierci 34-latka podczas dializy w jednej ze stacji w Gdańsku. Zawiadomienie do prokuratury złożyła matka mężczyzny, która twierdzi, że syn miał niewłaściwą opiekę. Śledztwo jest w początkowym etapie.