Panie pilocie, dziura w samolocie. Adam Owen musi odejść [SCENARIUSZE]
Adam Owen w Lechii jest jak pilot samolotu, który pikuje z ogromną prędkością i mówi do pasażerów: „Spokojnie wszystko mam pod kontrolą, wyjdziemy z tego”. Zapomniał tylko, że oderwały mu się skrzydła i statecznik. Żarty w Gdańsku się skończyły. Albo Lechia zacznie się ratować, albo spadnie w przepaść razem z uśmiechniętym Walijczykiem.