Gdyński „Dzień Babci” z nadzieją na Oskara. „Sama nominacja byłaby zaszczytem”

Gościem „Gdyni Głównej Osobistej” był Miłosz Sakowski, absolwent Gdyńskiej Szkoły Filmowej, scenarzysta i reżyser. Z Piotrem Jaconiem filmowiec rozmawiał między innymi o swoim filmowym dziecku, pracy na gdyńskim planie, oskarowych nadziejach i… babciach w przeddzień ich święta. „Dzień babci” w reżyserii Miłosza Sakowskiego opowiada o próbie oszustwa na „wnuczka”. Główny bohater, Tomek zostaje zamknięty w mieszkaniu niedoszłej ofiary. Niespodziewanie kobieta proponuje mu układ.

– Mój film pokazano na Uniwersytecie III wieku – prewencyjnie – śmieje się twórca. – Nie wiem czy moja babcia rozumiała wszystkie nawiązania w filmie, ale z pewnością czuła się zaszczycona, że sama Anna Dymna gra postać nieco wzorowaną na niej. To taki mały prezent – zdradza Sakowski.

NAGRADZANY

„Dzień Babci” zgarnął dotąd prawie 30 nagród na rozmaitych festiwalach. – Sam film widziałem blisko 50 razy. Wiem, bo liczę festiwale. Historia jest bardzo amerykańska, bo z happy endem, wyraźnym konfliktem i wyrazistymi postaciami. Zawsze patrzę na reakcję publiczności, to druga zaraz po tej zdobytej w szkole, część nauki – przekonywał.

Obraz ma także szanse na nominację do najważniejszej filmowej nagrody. – Droga do Oskara jest daleka, ale sama nominacja byłaby wielkim zaszczytem. Ja chcę robić filmy dla ludzi i filmy do kina, na które bez wstydu można iść w piątek wieczorem.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj