Romuald Koperski wrócił do Gdańska. Wcześniej trójmiejski podróżnik samotnie przepłynął Ocean Atlantycki z Wysp Kanaryjskich do Wysp Karaibskich.
Romuald Koperski podróż przez Atlantyk rozpoczął w październiku ubiegłego roku. 16 stycznia – w poniedziałek wieczorem – na łodzi wiosłowej „Pianista” dopłynął do brzegu wyspy Tobago. Żeglarz jesienią wyruszył z Gdyni. Właściwy transatlantycki rejs rozpoczął z wyspy La Gomera. Pokonał ponad 3 tysiące mil morskich i dotarł do jednej z Wysp Karaibskich.
TRUDNA KOŃCÓWKA
Żeglarz dopłynął cały i zdrowy. Zakończenie wyprawy relacjonował nam Jacek Pietraszkiewicz, szef zespołu brzegowego. – Po wyjściu na brzeg poprosił o łyk piwa i makaron – mówił. – Dopłynął w poniedziałek o godzinie 19:10 czasu uniwersalnego, czyli o 20:10 czasu polskiego. Zmieniała się pogoda, więc wszyscy byliśmy nerwowi, łącznie z Romkiem, nie byliśmy pewni gdzie tak naprawdę uda się łódkę skierować. Na trzech czwartych trasy wszystko działało, potem nastąpiły dwie niebezpiecznie wywrotki i zauważyliśmy, że nie działa radio, odpłynął śpiwór, wszystko było mokre – mówił.
Romuald Koperski we wtorek był gościem audycji „Kawałek Świata i Herbata w Radiu Gdańsk” po godzinie 18:00 i opowiadał o rejsie w łódce wiosłowej z Wysp Kanaryjskich na Karaiby.
Włodzimierz Raszkiewicz/Anna Rębas/mmt