Pokazali 200 zabitych lisów, w internecie fala hejtu. Myśliwi się bronią: „Odstrzał jest konieczny”

hejt-zrzut-01-regular

Oburzenie internautów wywołały publikacje poświęcone uroczystemu pokotowi w Pażęcach, koło Stężycy. Myśliwi pokazali m.in. 200 zabitych lisów ułożonych na świerkowych gałęziach. Większości komentarzy nie da się zacytować. Ludzie wyzywają myśliwych, grożą im i życzą śmierci – czytamy na Expresskaszubski.pl.

Myśliwi z 17 kół łowieckich jak co roku spotkali się w Pażęcach koło Stężycy, by podsumować polowanie, w czasie którego zastrzelili 209 lisów, kunę i tchórza. Uroczystość zwana pokotem polega na tym, że zwierzyna zostaje wyłożona na świerkowych gałęziach, a wokół gromadzą się uczestnicy polowania. Myśliwi mówią, że to tradycja i sposób na oddanie hołdu upolowanej zwierzynie.

HEJT W INTERNECIE

 

Zdjęcia z pokotu w Pażęcach opublikowane zostały przez różne media w regionie i wówczas okazało się, że większość internautów kompletnie nie akceptuje myśliwskiej tradycji. Podobnie było rok temu, ale teraz fala hejtu ma zdwojoną siłę. Ludzie są oburzeni zarówno samą uroczystością, jak i polowaniem. Niektórzy krytykują organizatorów za dopuszczenie do tego, by w podsumowaniu polowania brały udział dzieci – co widać na zdjęciach. Internauci nie przebierają też w słowach wobec samych myśliwych – większość komentarzy nie nadaje się do cytowania.

Screen z profilu facebookowego TVN24.pl.

„TO KONIECZNOŚĆ”

Tymczasem, jak podkreśla Piotr Ławrynowicz, łowczy gdańskiego Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego, odstrzał – zwłaszcza lisów – to dzisiaj konieczność.

– Jeżeli ktoś twierdzi, że przyroda sama sobie poradzi z nadmiarem zwierzyny, to po prostu nie wie co mówi – podkreśla Piotr Ławrynowicz. – Leśnicy zgodnie podkreślają, że populacja lisów, dzików, a nawet saren jest w tej chwili zbyt duża. Lisy nie mają naturalnych wrogów. Dodatkowo, w trosce o bezpieczeństwo ludzi, są szczepione przeciw wściekliźnie. De facto więc sami eliminujemy czynniki, które mogłyby wpływać na zmniejszenie ich populacji. Na straty wyrządzane przez dziką zwierzynę narzekają rolnicy, lisy zaczynają coraz częściej wchodzić do ludzkich siedzib. Ostatnio w Luzinie lis wszedł do szkoły i doszło do paniki, bo nie wiadomo czy nie był zarażony wścieklizną. Pamiętajmy też, że lisy roznoszą choroby takie jak chociażby bąblowiec, którym możemy się zarazić w lesie. Pamiętajmy, że zgodnie z przepisami zadaniem myśliwych jest dbanie o odpowiednią populację zwierzyny, poprawa warunków jej bytowania i zachowanie równowagi w przyrodzie.

 

Więcej o sprawie można przeczytać na portalu Expresskaszubski.pl.

 

Expresskaszubski.pl/Wojciech Drewka/mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj