Sejmowy hazard. Neumann przegrywa głośny zakład o budżet

Polityk Platformy Obywatelskiej Sławomir Neumann przegra zakład o 10 tysięcy złotych z byłym ministrem finansów Pawłem Szałamachą. Chodzi o dochody budżetowe i utrzymanie w ryzach deficytu za 2016 rok. Według szacunków, to się udało. Dochody najprawdopodobniej osiągną 313 mld złotych, a deficyt będzie dużo niższy niż zakładany.
Audycję Ludzie i Pieniądze prowadziła Iwona Wysocka. Jej gośćmi byli Joanna Staniszewska, prezes Youll.pl, Jacek Michałowski, przedsiębiorca rolny i Wiktor Kamiński, zastępca dyrektora generalnego Kasy Krajowej SKOK.

ZAKŁAD O BUDŻET

– Jestem w stanie zagwarantować, że deficyt na 2016 rok nie przekroczy 54 mld zł i postawić na to moje własne pieniądze – zapowiadał w 2015 roku minister Szałamacha. – Posłowi Neumannowi proponuję: jeżeli ten deficyt to przekroczy, wpłacam 10 tys. zł do budżetu państwa. Jeżeli będzie jak zapowiadamy, to taką kwotę wpłaci poseł Neumann.

Przewodniczący klubu PO zaproponował swoje warunki. – Chciałbym to rozszerzyć. Dla pana jest to łatwy zakład, gdyż pan po prostu zetnie wydatki na koniec roku i ten deficyt utrzyma w ryzach – ripostował przewodniczący klubu PO. – Ja bym chciał, żeby pan przyjął inny zakład: że zrealizujecie dochody, które zaplanowaliście w tym budżecie i te pieniądze wtedy położy pan na stole. Taki zakład chętnie przyjmiemy.

Zakład przyjęty – odpowiedział Szałamacha.

„PRZEGRANY ZAKŁAD TO DOBRY SYGNAŁ DLA PAŃSTWA”

– Obietnice polityków mają to do siebie, że płyną ze wszystkich stron, a po dwóch tygodniach o nich zapominamy. Widać tu dużą rolę mediów, że zostało to utrwalone. Czekamy, jak wywiąże się z tej deklaracji polityk PO. To dobra idea, jeśli będziemy odpowiadać za swoje deklaracje. Chyba pan Neumann żałuje, że założył się o budżet 2016 roku, a nie 2017. Ale to jeszcze przed nim – komentuje Jacek Michałowski.

Zdaniem Wiktora Kamińskiego, budżet państwa nie powinien być przedmiotem hazardu, a planowania i oceny sytuacji gospodarczej. – To poważna sprawa. Pan Szałamacha miał przewagę nad panem Neumannem, bo pewnie miał większą wiedzę. Babcia kiedyś mówiła mi, że z dwóch zakładających się jeden jest głupi, a drugi jest oszustem.

– Pierwszym dobrym efektem jest sam fakt, że o tym mówimy. Chodzi o przyciągnięcie uwagi do pewnych założeń i planowania budżetu. Jesteśmy dorośli, możemy zakładać się, o co chcemy. Ciekawe, jak ten zakład zostanie zrealizowany. W sumie wszyscy cieszymy się, że ten zakład został przegrany, to dobry sygnał dla państwa. Kto przegrał, to wtórna kwestia – dodaje Joanna Staniszewska.

mich
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj