„Czy jest pan/pani przeciwko reformie edukacji?” – tak brzmi pytanie, które zostałoby zawarte w referendum, którego chce Związek Nauczycielstwa Polskiego. -To prawo wszystkich obywateli gwarantowane Konstytucją – komentuje w Radiu Gdańsk Elżbieta Markowska, szefowa pomorskiego ZNP.
Rozmowę Kontrolowaną prowadziła Agnieszka Michajłow.
Ruszyła zbiórka podpisów pod obywatelskim wnioskiem o referendum ws. reformy edukacji. Członkowie inicjatywy chcą zadać obywatelom pytanie, czy są przeciwko reformie. – Referendum to prawo obywateli gwarantowane Konstytucją i ustawą referendalną. Każdy szanujący się rząd powinien je przewidywać w swoich finansach publicznych – mówi Elżbieta Markowska.
W rozmowie szefowa pomorskiego ZNP zapewnia, że koszty poniesione w wyniku referendum są konieczne. Jednocześnie według Markowskiej, inwestycje, jakie zostały poczynione w ramach reformy z 1999 roku o utworzeniu gimnazjów, zostaną całkowicie zaprzepaszczone.
– Klasopracownie muszą być na nowo przystosowane. Prosta rzecz, jaką jest oprzyrządowanie każdej jednej klasy, trzeba doposażyć odpowiednie stoliki, odpowiednie ławki, krzesła – tłumaczy Markowska.
ZDĄŻYĆ PRZED 1 WRZEŚNIA
Szefowa lokalnego ZNP zaznacza, że jest jeszcze odpowiednio dużo czasu, żeby dokonać zmian przed 1 września 2017 roku. – Chcę przypomnieć podpisanie ustawy o obowiązku szkolnym w wieku 6 lat, kiedy przyszła nowa zmiana, można było cofnąć ustawę i spowodować, że obowiązek szkolny zaczyna się od 7. roku życia.
ZNP chce zebrać pół miliona podpisów opowiadających się za referendum. – W myśl ustawy o referendum, musimy zebrać minimum 500 tys. podpisów i jesteśmy w stanie to zrobić. To jest inicjatywa obywatelska i będziemy je zbierać wszędzie, w biurach, miejscach publicznych, rodzice też zdeklarowali się pomóc.