Drogowcy przyznają, że Obwodnica Trójmiasta jest coraz starsza i wymaga kompleksowego remontu. Świadczą o tym między innymi liczne dziury, jakie pojawiły się po roztopach w połowie stycznia. Na dziury narzekali kierowcy, przez kilka dni trwały też awaryjne prace związane z ich łataniem.
NAJGORSZE ZAMRAŻANIE I ROZMRAŻANIE
Jak mówi Karol Markowski, pełniący obowiązki dyrektora GDDKiA w Gdańsku, po roztopach z połowy stycznia ubytków było kilkadziesiąt. – Po poprzednich zimach aż tyle dziur nie było, ale też aura bywała łagodniejsza. Dla jezdni najgorsze są cykle zamrażania i rozmrażania. Zakładane wcześniej okresy żywotności zostały przekroczone, a i tak nawierzchnia trzyma się nieźle – tłumaczy.
Choć nie jest jeszcze tragicznie, trzeba już myśleć o remoncie. – Problem dotyczy nie tylko ubytków, ale i przepustowości. Gdyby była przebudowa, to oczywiście łącznie z remontem istniejącej konstrukcji. Przy prowadzonych przez nas zabiegach utrzymaniowych, spokojnie kilka lat nawierzchnia może wytrzymać – zaznacza Karol Markowski.
POTRZEBNY OBJAZD
Potrzebny remont związany z poszerzeniem obwodnicy do trzeciego pasa ruchu pochłonąłby 1,2 miliarda złotych. Prace można by było wykonać jedynie pod warunkiem objazdu. Takim miałaby być Obwodnica Metropolitalna, choć nie jest pewne czy powstanie. W innym przypadku prace na obwodnicy spowodowałyby paraliż Trójmiasta.
Obwodnicą w ciągu doby przejeżdża od 50 do 70 tysięcy aut. Rekord, który padł ubiegłego lata, to ponad 100 tys. samochodów.
Warto nadmienić, że jezdnie tras krajowych na Pomorzu są na drugim – po województwie zachodniopomorskim – miejscu w kraju pod względem jakości nawierzchni. 70 proc. z nich jest w stanie dobrym i zadowalającym.
Więcej o tej sprawie w naszym materiale:
Sebastian Kwiatkowski/mili