„Nie da się okna otworzyć”,”przykry zapach gryzie nas w oczy”. Wiadomości o takiej treści spływały do nas pod numer 603 06 06 06. Na miejsce zostali wysłani pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. W poniedziałek 6 lutego mieszkańcy Nowego Portu alarmowali o nieprzyjemnym zapachu. Pracownicy Ochrony Środowiska od razu pojechali na miejsce.
– Zareagowaliśmy dosyć szybko, zabraliśmy sprzęt pomiarowy i pojechaliśmy na miejsce – mówi Jarosław Stańczyk dyrektor Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Gdańsku. – Nigdzie na terenie Nowego Portu ani Westerplatte nie stwierdzono żadnych intensywnych odorów.
Jak ustalił nasz reporter, radni, którzy interweniowali w tej sprawie, wycofali się z wcześniejszych zgłoszeń po wcześniejszej wizycie w Nowym Porcie.
JEST PODEJRZANY
Mieszkańcy wskazują Port Service jako sprawcę przykrego zapachu. Inspektorat sprawdza taką ewentualność.
– Sprawdzane były również nieprawidłowości w działaniu spalarni Port Service na podstawie automatycznego systemu pomiaru. Na razie czekamy na wyniki, a spalarnia deklaruje, że nieprzyjemny zapach w ostatnim czasie nie był związany z działaniem ich firmy – dodaje Jarosław Stańczyk.
Podobne zgłoszenia miały wpłynąć do WIOŚ w piątek. Z informacji przekazanych pracownikom Wydziału Ochrony Środowiska wynika, że w tym dniu spalarnia Port Service nie funkcjonowała.