Był twórcą i pomysłodawcą pierwszej w Polsce prywatnej telewizji. Urna z prochami Zbigniewa Klewiado, założyciela telewizji Sky Orunia, została złożona na gdańskim Cmentarzu Garnizonowym. – Zbyszek dzięki swojej fantazji ciągle coś wymyślał. Telewizja wyszła mu przypadkowo – wspomina sąsiadka zmarłego.
W roku 1989 Zbigniew Klewiado, właściciel warsztatu naprawy telewizorów, rozpoczął nadawanie programu dla mieszkańców gdańskiej Oruni. Rok później telewizja Sky Orunia objęła swoim zasięgiem Śródmieście, później jej sygnał dotarł również do Pruszcza Gdańskiego. W 1994 roku, gdy Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji przyznała jej koncesję, oglądano ją w całym Trójmieście. Do momentu przyznania koncesji była to telewizja piracka, a samego Zbigniewa Klewiado określano często mianem „pirata z Oruni”.
„ORUNIA STAŁA SIĘ BARDZIEJ ZNANA”
Twórcę telewizji Sky Orunia pożegnali rodzina oraz bliscy.
– Jednoosobowe ekipy biegały z kamerą, nagrywając różnego rodzaju zdarzenia w okolicy. Z czasem zainstalowano większy przekaźnik, który pozwolił na nadawanie sygnału do Śródmieścia i do Pruszcza Gdańskiego. Gdy zgłosił się inwestor włoski, żeby kupić Sky Orunia, Zbyszek nie zgodził się na sprzedaż, bo uważał, że telewizja straciłaby lokalny charakter. Orunia stała się bardziej znana dzięki inicjatywie Zbyszka – mówił Anatol Filipkowski, który w Sky Orunia był dyrektorem programowym.
„TO BYŁO SPONTANICZNE”
– Zbyszek był moim sąsiadem. To był facet z poczuciem humoru i niesamowitą energią. Ciągle nowymi pomysłami, z fantazją, ułańską wręcz. Robił ciągle doświadczenia – wspomina sąsiadka zmarłego. – Telewizja wyszła mu przypadkowo. W posiadaniu jego rodziców była góra, tuż za sadem. By lepiej odbierać telewizję, ustawił na niej maszt. Później skonstruował nadajnik i od tego się zaczęło. Zaczął nadawać nieco dalej niż u niego w domu, a my sąsiedzi cieszyliśmy się mogąc oglądać coś więcej niż tylko Jedynkę i Dwójkę. Spowodował, że coraz więcej ludzi to odbierało. Było to bardzo spontaniczne, prawdziwe. Wszystko, co się tam działo, było ze szczerego serca i tak ludzie to odbierali. To był dobry człowiek. Miał dobre serce.
Telewizja Sky Orunia nadawała do 1996 roku. Zbigniew Klewiado w ostatnich latach życia zmagał się z chorobą nowotworową. Zmarł w poniedziałek 6 lutego.