Słupsk. Cenne dokumenty miały spłonąć w piecu. „Mój przyjaciel wpadł na pomysł. Wziął flaszkę i poszedł do kotłowni” [ZDJĘCIA]

Miały spłonąć w piecu, ale zostały uratowane. Miłośnicy historii Słupska zdołali ocalić akta niemieckiej policji budowlanej. W pożółkłych teczkach znajdowały się plany, dokumenty i zezwolenia budowlane przedwojennych kamienic.

DOKUMENTY ZA FLASZKĘ

Akta trafiły do Archiwum Państwowego w Słupsku. Pierwsze z przekazanych dokumentów dotyczą kamienic na dzisiejszej ulicy Armii Krajowej: dawnego Reichsbanku (dziś mieści się tu KRUS) oraz budynku numer 8.

– To są dokumenty, które ocalił mój nieżyjący już przyjaciel Andrzej Szkudniewski. Dowiedział się, że Administracja Domów Mieszkalnych przekazała do spalenia poniemieckie dokumenty. Poszedł do palacza w kotłowni, dał mu flaszkę i zabrał tyle dokumentów ile zdołał unieść. To są niezwykle cenne archiwa. Każda nieruchomość w mieście miała osobną teczkę z planami wnioskami właścicieli oraz decyzjami urzędowymi – opowiada badacz historii Słupska Tomasz Urbaniak.

KAŻDA TECZKA NA WAGĘ ZŁOTA

Do archiwum trafi jeszcze zestaw dotyczący czterech innych budynków. – W granicach murów miejskich Słupska było prawie pół tysiąca parceli. Udało się ocalić około 390 teczek policji budowlanej. To dość sporo, ale tak naprawdę każda z nich jest na wagę złota. Część dotyczy budynków, które spłonęły w 1945 roku, a także ulic, których już nie ma – dodaje Urbaniak.

Archiwum Państwowe w Słupsku chce w przyszłości zorganizować wystawę tych dokumentów.

 

Przemysław Woś/mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj