Wampir z Bytowa już za 10 miesięcy może wyjść na wolność. Uprawomocnił się wydany niedawno wyrok słupskiego sądu, który o dwa lata skraca karę gwałcicielowi i mordercy. Leszek P. w latach 90. został skazany na 25 lat więzienia za zabójstwo jednej kobiety. Początkowo miał skończyć odbywanie wyroku w 2019 roku. Teraz wiadomo, że może być wolny 11 grudnia tego roku.
WYJDZIE NA WOLNOŚĆ?
Sąd Okręgowy w Słupsku wydał w styczniu wyrok łączny, skazując go na 25 lat więzienia. Okazało się, że zabójca zanim zaczął odbywanie kary za zamordowanie 17-letniej Sylwii z Darskowa, odsiedział już 2 lata za inny gwałt. Tego doszukał się w aktach zabójcy dyrektor aresztu śledczego, w którym przebywa skazany. Sąd zgodnie z przepisami musiał zająć się sprawą i wydać wyrok łączny, który automatycznie skraca karę 25 lat więzienia o dwa lata. A zatem P. może skończyć odbywanie wyroku już za 10 miesięcy.
USTAWA O BESTIACH
Są jednak szanse, że gwałciciel i morderca nie wyjdzie na wolność. Teraz odbywa karę w Areszcie Śledczym w Starogardzie Gdańskim. Niedawno jego dyrektor złożył w sądzie wniosek o uznanie P. za człowieka szczególnie niebezpiecznego i zgodnie z tak zwaną ustawą o bestiach, o umieszczenie go w ośrodku w Gostyninie. Sąd Okręgowy w Gdańsku powołał już biegłych, którzy analizują m.in. najnowsze opinie więziennych psychiatrów na temat Leszka P. 30 marca wniosek trafi na wokandę.
Leszek P. w śledztwie przyznawał się do sześćdziesięciu przestępstw, w tym morderstw na tle seksualnym. Prokuratura oskarżyła go o 17 zabójstw i gwałtów, ale udało się udowodnić przed sądem tylko jedno zabójstwo. Dostał 25 lat więzienia. P. na sali rozpraw wszystko odwołał, stwierdził, że milicja wymusiła na nim zeznania, przekupując kiełbasą i czekoladą.
Grzegorz Armatowski/mar