Sąd Okręgowy w Gdańsku uniewinnił 46-letniego Tomasza K., oskarżonego o to, że w 2017 r. zbił kamieniem szyby w mieszkaniu Michała Tuska, syna byłego premiera. Wyrok jest prawomocny. Na ogłoszeniu wyroku nie było nikogo ze stron procesu.
Sąd Okręgowy w Gdańsku utrzymał tym samym w mocy wyrok sądu niższej instancji wydany w lipcu 2021 r. Sąd uniewinnił wówczas drugiego oskarżonego w tej sprawie Adama Z., w którego przypadku wyrok się już uprawomocnił. Od wyroku Sądu Rejonowego uniewinniającego Tomasza K. apelację wniósł pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego.
ZEZNANIA ŚWIADKÓW, ZAPIS MONITORINGU
Sąd przyznał, że materiał dowodowy w tej sprawie był bardzo obszerny. – Jednym z ważniejszych dowodów były zeznania świadka, który wskazał, że oskarżeni przed zdarzeniem pytali się i szukali mieszkania pokrzywdzonego. Drugim ważnym dowodem był zapis monitoringu. Nagranie pochodzi jednak z kamer z innej posesji i obejmuje jedynie wycinek ulicy przylegającej do adresu pod którym mieszkał pokrzywdzony – powiedziała w uzasadnieniu wyroku sędzia Dagmara Daraszkiewicz.
Wskazała, że na zapisie z kamer widać, jak obaj oskarżeni przechodzą w okolice posesji, na której stoi kamienica, w której zamieszkiwał syn byłego premiera z rodziną. – Oskarżeni pokazują najprawdopodobniej na mieszkanie pokrzywdzonego, po czym zawracają, odchodzą kawałek i wówczas oskarżony Tomasz K. odwraca się i rzuca najprawdopodobniej kamieniem, który ma w ręku. Rzuca w stronę posesji, na której stoi przedmiotowy dom. Następnie obaj mężczyźni odchodzą i, co istotne, nie pojawiają się już do końca w zasięgu kamer- mówiła sędzia.
WYBICIE SZYBY BYŁO NIEMOŻLIWE?
Sędzia przywołała ustalenia biegłego z zakresu mechanoskopii. – Z jego opinii wynika, że z miejsca, z którego Tomasz K. rzucał kamieniem w kierunku posesji, nie można zbić szyby w tym konkretnym oknie – podkreśliła sędzia.
Ponadto, biegły badał także i wykluczył możliwość rykoszetu. – Wskazał, że możliwe byłoby wybicie szyby z innych miejsc. Niestety, miejsca te nie były objęte monitoringiem. Na zabezpieczonym nagraniu nie widać, aby oskarżeni udawali się w kierunku tych miejsc – stwierdził sąd.
– Tym samym można jedynie domniemywać, iż prawdopodobnie oskarżony sam lub z kimś innym mógł tego dnia z innego miejsca wybić szybę pokrzywdzonemu. Szczególnie, że w ogóle wpadł na taki pomysł, by rzucać w kierunku jego posesji kamieniem. Ale jest to tylko prawdopodobieństwo. Sąd, aby uznać kogoś za winnego danego czynu, musi mieć pewność, co do sprawstwa konkretnej osoby, co do winy i okoliczności zdarzenia. Samo prawdopodobieństwo, nawet jeśli jest duże, nie wystarcza, by skazać oskarżonego – podkreśliła sędzia.
SĄD: BRAK DOWODU
Sędzia zaznaczyła, że w tej sprawie brak jest „jednoznacznego, niepodważalnego dowodu” na to, że oskarżony Tomasz K. rzucił kamieniem w okno mieszkania Michała Tuska. Sąd ocenił jednocześnie, że samo zachowanie Tomasza K., który podchodził pod dom nieznanej mu osoby prywatnej, oglądał posesję i rzucał w jej kierunku kamieniem, jest naganne.
Do zdarzenia doszło 3 września 2017 r. w Gdańsku-Wrzeszczu. W mieszkaniu, które zajmuje Michał Tusk z żoną i dziećmi, nie było wówczas nikogo.
Według prokuratury, kamieniem rzucił Tomasz K., przy czym działał w porozumieniu z kolegą Adamem Z. W ocenie śledczych, obaj oskarżeni poprzez wybicie kamieniem dwóch szyb okiennych narazili właściciela mieszkania na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Mężczyznom groziło do pięciu lat więzienia.
GIERTYCH KRYTYKOWAŁ ŚLEDCZYCH
Upubliczniając w mediach zdjęcia i film z zajścia, policja nie informowała, kto mieszka w lokalu, w którym wybito szybę. To, że chodzi o rodzinę syna b. premiera, potwierdził w rozmowach z dziennikarzami Roman Giertych, pełnomocnik Michała Tuska.
W wypowiedziach w mediach i na swojej stronie w portalu społecznościowym Giertych krytykował działania śledczych w tej sprawie. Napisał m.in.: „nie wpadliście przez kilka miesięcy na to, że jak ma się zdjęcie sprawcy i nie można ustalić jego nazwiska, to warto je upublicznić”. Informował, że 4 stycznia 2018 r. wysłał do sądu zażalenie na decyzję prokuratury z końca 2017 r. o umorzeniu postępowania i zażądał upublicznienia wizerunku. „W mojej dwudziestoletniej praktyce w adwokaturze nie spotkałem takiego umorzenia, jak w sprawie kamieni rzuconych przez szybę w miejsce, gdzie przebywały na co dzień wnuki Donalda Tuska” – pisał w mediach adwokat.
„NIE UDAŁO SIĘ USTALIĆ SPRAWCÓW”
Odpowiadając na zarzuty pełnomocnika Michała Tuska, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk tłumaczyła w styczniu 2018 r., że postępowanie zostało zakończone decyzją o umorzeniu, bo zabezpieczone nagranie z monitoringu i inne czynności prowadzone w tej sprawie nie pozwoliły na ustalenie tożsamości sprawców. Prokurator zaznaczyła wówczas, że „umorzenie postępowania nie zakończyło czynności wykrywczych policji”.
PAP/raf