Auta stały na parkingu w Kobylnicy. Policja nie wyklucza celowego podpalenia samochodów.
Do zdarzenia doszło w nocy na ulicy Witosa w Kobylnicy. Około 2:30 zauważono ogień. Na miejsce przyjechały trzy jednostki straży pożarnej. Samochody jednak doszczętnie spłonęły. To osobówka i auto dostawcze. Poważnie uszkodzona przez ogień została też stojąca w pobliżu naczepa tira.
MOŻLIWE PODPALENIE
Komisarz Sebastian Cistowski ze słupskiej policji przyznaje, że samochody trafiły na parking, bo zostały wcześniej zabezpieczone przez policjantów. – Potwierdzam, że oba auta zostały przez nas zabezpieczone i zostały przekazane na ten parking. Badamy okoliczności pożaru, nie wykluczamy podpalenia – dodaje.
We wtorek przed południem na miejsce przyjechali technicy kryminalni, którzy zabezpieczali ślady. Jeśli samochody zostały podpalone, to sprawcy musieli wejść na teren posesji. Oba samochody stały w głębi parkingu.
JEDNA OSOBA W SZPITALU
Policja nie ujawnia dlaczego auta zostały odholowane na parking. Możliwości jest kilka. Mogły być zabezpieczone na potrzeby dochodzeń i pobrania śladów lub też na przykład należeć do pijanych kierowców. Współwłaścicielka parkingu, z którego korzysta słupska policja odmówiła rozmowy z reporterem Radia Gdańsk o okolicznościach pożaru. Jak ustaliliśmy, kobieta została podczas pożaru zabrana przez pogotowie ratunkowe. Zasłabła widząc płonące samochody.
Przemysław Woś/mili