Jego kręgosłup może złamać nawet kichnięcie. 10-letni Łukasz leci na leczenie do USA

Łukasz z Gdańska poleci na leczenie do Stanów Zjednoczonych. Dziesięciolatek cierpi na wrodzoną łamliwość kości, a jego kręgosłup może złamać kichnięcie. Pomóc chłopcu mają amerykańscy lekarze w specjalistycznej klinice w Omaha. Jego mamie i ludziom dobrej woli udało się zebrać potrzebną kwotę na wyjazd i wizytę konsultacyjną – 80 tysięcy złotych. Nie jest to jednak cała suma potrzebna na leczenie.

– Bardzo się cieszymy, że udało się uzbierać tę kwotę. 8 maja lecimy do kliniki. Jeśli okaże się, że będzie potrzeba pozostania i operacji to tak naprawdę nie mamy na dalsze leczenie – mówi Anna Cabaj, mama chłopca. – Dziękujemy za otwartość, wielkoduszność i za zrozumienie ale prosimy o jeszcze. To pierwszy krok, nie możemy na tym poprzestać – mówiła Radiu Gdańsk pani Ania.

„WIERZĘ BARDZIEJ NIŻ MAMA”

Ona i Łukasz mocno wierzą, że dziecko uda się postawić na nogi, bo chłopiec jeździ na wózku, a jego kręgosłup jest przez 24 godziny na dobę podtrzymywany przez ciasny gorset. – Ja wierzę nawet bardziej niż mama w to, że wyzdrowieję, że mój kręgosłup będzie silny i nie będę się łamał – mówił nam Łukasz.

Cała suma potrzebna na leczenie chłopca to około 250 tysięcy złotych lub, w zależności od diagnozy, więcej. Na rzecz chłopca działa lokalna społeczność z Oruni. W pomoc włączył się gdański lokal gastronomiczny, który przeznaczył utarg z jednego dnia na konto dziesięciolatka. Wiosną zaplanowano charytatywny festyn.

Środki na leczenie chłopca zbiera fundacja założona przez jego mamę: Ratujmy Kręgosłup Łukaszka (www.ratujmylukaszka.pl).

Aleksandra Nietopiel/mich
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj