Koszykarze Polpharmy sprawili sensację pokonując we własnej hali Polski Cukier Toruń. Starogardzianie wygrali z liderem PLK. Trefl nie bez problemów wygrał Tarnobrzegu z Siarką, a Energa Czarni w hali Gryfia byli lepsi od PGE Turowa.
Polpharma Starogard Gd. – Polski Cukier Toruń 90:73 (26:14, 19:18, 28:18, 17:23)
Jeden z lepszych meczów w sezonie rozegrali dziś koszykarze Polpharmy. Nie tylko zwycięstwo, ale także rozmiary w jakich triumfowali starogardzianie są wielką niespodzianką. Drużyna Mindaugasa Budzinauskasa w pierwszej kwarcie zatrzymała torunian na zaledwie 12 punktach, a sama rzuciła dwa razy więcej. W drugiej odsłonie Polski Cukier zniwelował część strat, ale po rzutach Marcina Fliegera i Martynasa Paliukenasa gospodarze osiągnęli 17-punktową przewagę. W trzeciej kwarcie nie zwalniali tempa i zanotowali niesamowitą serię 14-0 dzięki czemu po 30 minutach prowadzili 73:50. W ostatniej części spotkania w szeregi Polpharmy wkradło się rozluźnienie i lider PLK zbliżył się na 9 punktów. Na więcej Kociewskie Diabły nie pozwoliły gościom i triumfowały 90:73. Świetny mecz rozegrał Anthony Miles, który rzucił 27 pkt i zebrał 8 piłek. Z 17 pkt i 7 zbiórkami spotkanie zakończył Martynas Sajus.
Energa Czarni Słupsk – PGE Turów Zgorzelec 78:72 (23:13, 11:25, 22:21, 22:13)
W Słupsku podobnie jak w Starogardzie lepiej mecz rozpoczęli gospodarze. Energa Czarni po 10 minutach prowadzili 10 punktami. Na początku drugiej kwarty słupszczanie roztrwonili przewagę. PGE Turów rzucił 10 punktów z rzędu, a Energa Czarni w tym momencie zacięli się w ofensywie. W trzeciej kwarcie szala zaczęła lekko przechylać się na korzyść gości, który zanotowali kolejną serię tym razem 7-0. Po 30 minutach wynik jednak nadal był na styku. Zgorzelczanie przed czwartą kwartą mieli tylko 3 punkty więcej. Przez większą część ostatniej odsłony Energa Czarni musieli gonić rywala i dopiero na finiszu udało im się objąć prowadzenie. W ciągu ostatnich dwóch minut mieli run 10-0. Bardzo ważną rolę na tym etapie spotkania odegrał Mantas Cesnauskis, który w całym meczu rzucił 13 pkt. Taki sam dorobek miał Amerykanin Anthony Goods. Najskuteczniejszy był jego rodak Marcus Ginyard, który zakończył występ z 16 punktami.
Siarka Tarnobrzeg – Trefl Sopot 70:79 (24:16, 12:18, 19:24, 15:21)
Po słabym początku straty w Tarnobrzegu musiał odrabiać Trefl. Sopocianie już po kilku minutach przegrywali 2:12. Ostatecznie po pierwszej kwarcie ulegali różnicą ośmiu punktów. Na początku drugiej tracili do Siarki nawet 12 „oczek”, ale od tego momentu wskoczyli na właściwe tory. W odrabianiu strat niemały udział miał młody Michał Kolenda i na przerwę sopocianie udali się z dwoma punktami straty do gospodarzy. Po wznowieniu gry Trefl objął prowadzenie, ale trzecia kwarta była bardzo wyrównana. Siarka zdołała na moment odzyskać przewagę, ale Po 30 minutach to Trefl prowadził 58:55. W ostatniej części podopiecznym trenera Zorana Marticia udało się odskoczyć na 7 punktów, role liderów udźwignęli Anthony Ireland i Nikola Marković. Amerykanin z 15 punktami był najlepszym strzelcem przyjezdnych.