Hodował marihuanę, by odstraszać ślimaki od kapusty. Prokuratura umorzyła sprawę rolnika z okolic Słupska, u którego na polu znaleziono 130 krzewów konopi indyjskich. Władysławowi K. z gminy Główczyce postawiono zarzut posiadania dużej ilości zakazanych roślin. 61-letni rolnik zapewniał, że nie miał wiedzy o tym, że uprawa jest niezgodna z prawem, a konopie uprawiał, by odstraszać ślimaki. Mięczaki miały mu niszczyć uprawę kapusty.
ŚLEDCZY UWIERZYLI
Śledczy uwierzyli rolnikowi spod Słupska i dochodzenie umorzyli. – Rzeczywiście badania potwierdziły, że mamy do czynienia z uprawą konopi indyjskich, z których można wyprodukować marihuanę. Władysław K. tłumaczył, że ślimaki niszczyły mu uprawę kapusty. Znajomy miał mu doradzić, by w internecie kupił nasiona konopi, ale włóknistej. Pomógł mu też w zakupie, ale jak się później okazało, rolnicy kupili nasiona konopi indyjskich.
Fot. KMP Słupsk
NIE KRYŁ SIĘ Z UPRAWĄ
Z ustaleń prokuratora prowadzącego sprawę wynika, że dawniej stosowano podobną metodę zwalczania, odstraszania ślimaków. – Na korzyść podejrzanego, któremu rzeczywiście postawiliśmy w początkowym etapie sprawy zarzuty świadczyło to, że nie krył się z uprawą konopi, ale były one posiane rzeczywiście wokół uprawy kapusty. Z braku czynu zabronionego śledztwo zostało umorzone – mówi prokurator rejonowy w Słupsku Renata Krzaczek-Śniegocka. Decyzja śledczych jest prawomocna.
Przemysław Woś/mar