Sekretarz Słupska Łukasz Kobus w środę złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Chodzi o podpis, jaki rzekomo złożył pod protestem w sprawie poszerzenia granic Słupska o ościenne miejscowości. Łukasz Kobus stanowczo zaprzecza, że podpisywał taki dokument. Od gminy żąda przeprosin.
Łukasz Kobus, sekretarz Słupsk złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Uważa, że jego podpis pod protestem w sprawie przyłączenia ościennych miejscowości do Słupska sfałszowano, bo on sam go nie złożył. Chce także, aby samorząd gminy Słupsk przeprosił go za rozpowszechnianie podobnych informacji.
SEKRETARZ RZĄDA DOCHODZENIA I PRZEPROSIN
– Złożyłem w urzędzie gminy Słupsk przedsądowe wezwanie do zaprzestania naruszania moich dóbr osobistych, które polega na rozpowszechnianiu przez gminę nieprawdziwych informacji, jakobym miał podpisać się pod protestem przeciwko rozszerzaniu granic miasta – wyjaśnia Kobus. – W wezwaniu tym zażądałem po pierwsze, aby zaprzestano rozpowszechniania tego typu nieprawdziwych informacji, a po drugie, aby w terminie trzech dni opublikowano publiczne przeprosimy.
Sekretarz chce, aby ukazały się one na antenie TV Słupsk, bo to tam też pojawił się materiał na temat złożenia podpisu pod protestem. Ze strony gminy w filmie wypowiada się rzecznik samorządu Ewa Guzińska. To ona także odpowiedziała na nasze pytanie, co gmina zamierza zrobić z otrzymanym pismem.
GMINA ZASTANAWIA SIĘ NAD ODPOWIEDZIĄ
– W piśmie od Łukasza Kobusa wskazany został termin, w którym należy udzielić odpowiedzi i oczywiście zamierzamy go dotrzymać. Jesteśmy w trakcie przygotowywania naszego stanowiska w tej sprawie – mówi Guzińska.
Gmina na odpowiedź ma czas do soboty.
Łukasz Kobus zawnioskował o zabezpieczenie listy, na której miał się podpisać, a także monitoringu ze szkoły w Siemianicach, gdzie odbywało się spotkanie w sprawie poszerzenia granic miasta. To stamtąd pochodzi lista z jego nazwiskiem. Sekretarz chce, aby przesłuchane zostały władze gminy, a w sprawie wydana opinia grafologa.
Kinga Siwiec/kan