Przynajmniej przez najbliższych kilka tygodni będzie najsilniejszym człowiekiem Afryki. Zawodnik Grupy Słabek, Maciej Hirsz, okazał się najlepszy w odbywających się w Republice Południowej Afryki prestiżowych zawodach strongman sygnowanych nazwiskiem samego Arnolda Schwarzeneggera.
Maciej Hirsz na Amateur Strongman Arnold Classic Africa 2017 od początku prezentował wysoką formę i utrzymał ją do ostatniej konkurencji. Sam zawodnik przyznał, że wygranie tych arcytrudnych zawodów to spełnienie jego marzeń.
– Jestem szczęśliwy, że udało mi się osiągnąć to, nad czym tak ciężko pracowałem w ostatnich miesiącach – mówił Maciej Hirsz. – Zdawałem sobie sprawę, że poziom zawodów będzie wysoki, ale wiedziałem też, że moja forma pozwala mi walczyć o najwyższe miejsca. Wygrać takie zawody to nie tylko spełnienie jednego z marzeń, ale i motywacja do dalszej, ciężkiej pracy – zakończył siłacz.
POWTÓRKA Z ROZRYWKI
W zawodach Maćkowi pomagał kolega z drużyny Grupy Słabek, Mateusz „Sumik” Ostaszewski, który również ma za sobą zwycięstwo w zawodach rangi Arnold Amateur Strongman. Okazja zobaczenia i kibicowania najsilniejszemu Kaszubie nadarzy się już w tę niedzielę na zawodach w Kartuzach. Gościem specjalnym imprezy będzie Mariusz Pudzianowski, który tym razem pojawi się w roli sędziego.
TERAZ AMERYKA
Dzięki temu wynikowi strongman z Kartuz wywalczył sobie bilet do USA na mistrzostwa świata Arnold Amateur 2018 i start w turnieju PRO w Afryce w 2018 roku.
Robert Groth/Piotr Lewna/pkat