Miesięczne zaległości w Lechii Gdańsk. Piłkarze nie liczą „drobnych” i grają o miliony

Nie zaprzątamy sobie głowy pieniędzmi. Najważniejszy jest mecz z Koroną Kielce i gra o mistrzostwo – w ten sposób trener Piotr Nowak odniósł się do spekulacji dotyczących zaległości klubu względem piłkarzy. 
ZALEGŁOŚCI

Jeśli chodzi o kwoty – te objęte są klauzulą tajności i zapisane są w kontraktach. Zarobki najlepszych piłkarzy szacuje się na poziomie 100 tysięcy złotych miesięcznie. Jeśli chodzi o czas to z różnych źródeł uzyskaliśmy informacje, że nie ma mowy o niepłaceniu od grudnia ani od lutego . To najczęściej wymieniane miesiące. Zatory pojawiły się przy przedostatniej wypłacie.

MILIONY ZA PODIUM

Lechia dała odpór spekulacjom prasowym i wczoraj wczoraj oficjalnie poinformowano, że za mistrzostwo piłkarze otrzymają 3 mln zł, za drugie miejsce 2, a za trzecie – okrągły milion. Zatem na konta najlepszych przy okazji tytułu może wpłynąć ok. 150 tys zł.  

LICZY SIĘ TYLKO KORONA

– Pieniądze nie grają – w imieniu drużyny potwierdził Ariel Borysiuk. W perspektywie niedzielny mecz z Koroną i wola zachowania czystego konta po stronie strat.

– Z przodu mamy okazje, najważniejsze, że w dwóch ostatnich meczach zagraliśmy na zero z tylu. To zdarzyło nam się pierwszy raz za kadencji trenera Nowaka – mówi z zadowoleniem Ariel Borysiuk. Podpisanie kontraktu z piłkarzem wypożyczonym z Queens Park Rangers to jeden z priorytetów transferowych trenera Lechii. Na mecz z Koroną sprzedano już 15 tysięcy biletów. Ewentualne zwycięstwo może awansować Lechię nawet na pozycję lidera

TRENER W PEŁNI SIŁ

Piotr Nowak po zasłabnięciu w meczu w Krakowie z Wisłą jest już w pełni sił. – Przez 20 lat nastąpiło zużycie materiału. Operacja przepukliny jeszcze za piłkarskich czasów, w konsekwencji problemy z kręgosłupem i nienaturalne napięcie mięśni grzbietu plus stres – to wszystko na chwilę odebrało możliwość prowadzenia zespołu – wyjaśnia okoliczności  zdarzenia z Krakowa szkoleniowiec Lechii. – Ciśnienie, krążenie , serce – wszystko działa sprawnie – dodał z zadowoleniem.

Włodzimierz Machnikowski/mro
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj