Około 400 osób uczciło Gdańsku pamięć rotmistrza Witolda Pileckiego. W 116. rocznicę urodzin jednego z najodważniejszych żołnierzy II Rzeczpospolitej przed południem ulicami miasta przeszedł marsz.
Manifestujący z transparentami i flagami pokonali trasę od Bazyliki Świętej Brygidy, gdzie odbyła się Msza Święta, do pomnika tym, co za polskość Gdańska.
Rotmistrz Witold Pilecki zasłynął podczas II Wojny Światowej dobrowolnym trafieniem do obozu koncentracyjnego w Auschwitz, gdzie stworzył ruch oporu oraz napisał „Raporty Pileckiego”. Uciekł, gdy zagroziła mu dekonspiracja.
– Po ucieczce walczył w Powstaniu Warszawskim, a po jego zakończeniu trafił do obozu jenieckiego. Stamtąd dotarł do II Korpusu Polskiego gen. Andersa, a następnie z powrotem do Polski, gdzie zajmował się tworzeniem komórki wywiadowczej informującej o poczynaniach sowietów w naszym kraju. Został oskarżony o szpiegostwo przez władze komunistyczne i stracony w 1948 r.
POLACY NIE WIEDZĄ, KIM JEST PILECKI
Jak mówi Mateusz Marcinkiewicz ze stowarzyszenia Koliber, organizator wydarzenia, idea marszu zrodziła się między innymi z tego, że według ostatnich badań 66 proc. Polaków nie wie, kim jest Witold Pilecki. – Chcemy wyciągnąć tę postać z cienia zapomnienia. Rotmistrz jest bohaterem na miarę Hollywood, człowiek który z własnej, nieprzymuszonej woli zgłosił się do Auschwitz.
TRZEBA PAMIĘTAĆ O BOHATERACH
Marsz odbył się po raz czwarty. – Staramy się co roku tu być. Trzeba pamiętać o bohaterach, ale też przekazać tę wiedzę młodemu pokoleniu – mówili manifestujący.
Wydarzenie zorganizowało stowarzyszenie KoLiber wraz z Instytutem Pamięci Narodowej. Wzięli w nim udział też przedstawiciele kilkunastu innych organizacji: Republikanie Gdańsk, Endecja Pomorska, Młodzi dla Polski Trójmiasto, Instytut Pamięci Narodowej Oddział w Gdańsku, Orlęta Polskie – oddział Pomorski, Korporacja Akademicka ZAG Wisła. Podobne marsze odbywają się w Warszawie, Poznaniu, Lublinie, Łodzi i Krakowie. W sobotę, w stolicy odsłonięto pomnik rotmistrza Pileckiego. Stworzenia podobnego pomnika w Gdańsku domagali się manifestujący.
Sebastian Kwiatkowski/mich