Lider Lotto Ekstraklasy bez szans w starciu z Lechią. Gdańszczanie w świetnym stylu wrócili do walki o mistrzostwo Polski. Podopieczni Piotra Nowaka nie dali szans Jagiellonii Białystok i rozbili zespół Michała Probierza 4:0. Hattricka skompletował – Portugalczyk Marco Paixao. W hicie kolejki trener Piotr Nowak zmienił ustawienie w porównaniu z ostatnim spotkaniem przeciwko Koronie Kielce. Wymusiła to pauza Rafała Janickiego i Ariela Borysiuka, którzy w ostatnim meczu przekroczyli limit żółtych kartek. To zmusiło szkoleniowca gdańszczan do przejścia na grę czterema obrońcami. W miejsce Borysiuka w środku pomocy pojawił się Simeon Sławczew, a w obronie szansę występu dostali Jao Nunes i Steven Vitoria.
DOMINACJA JAGIELLONII
Na początku spotkania gra Lechii nie zachwycała. Gdańszczanie cofnęli się do defensywy, a Jagiellonia chciała rozpoczął spotkanie od mocnego uderzenia. Tak naprawdę tylko dobra postawa Dusana Kuciaka uchroniła biało-zielonych przed utratą bramki. Blisko pokonania słowackiego golkipera byli m.in. Vassiljev i Cernych. Lechia nastawiła się na grę z kontry. Aktywny w środku pola był Krasić, a tempa dotrzymywali mu Peszko i Haraslin. Jagiellonia po bardzo intensywnym początku cofnęła się na własną połowę. Z tego z łatwością skorzystała Lechia. Podopieczni Piotra Nowaka zaczęli zyskiwać przewagę. W 16. minucie do piłki w polu karnym Jagiellonii dopadł Sławomir Peszko. Reprezentant Polski starał się przyjmować piłkę, ale na jego stopę nadepnął Gordon i sędzia spotkania się nie zawahał. Wskazał na „wapno”, a karnego na gola pewnym uderzeniem zamienił Marco Paixao. 10. minut później było już 2:0. Tym razem akcję po lewej stronie boiska przeprowadził Jakub Wawrzyniak. Defensor Lechii wbiegł z futbolówką w pole karne… ale po raz kolejny fatalnie interweniował obrońca Jagiellonii – tym razem Novikovas. Tomasz Musiał kolejny raz wskazał na 11 metr od bramki, a karnego na gola zamienił raz jeszcze Marco Paixao. Do przerwy nic się już nie zmieniło. Jagiellonia starała się odzyskać inicjatywę, ale do szatni to Lechia schodziła z prowadzeniem 2:0.
PAIXAO Z HATTRICKIEM
Lepszego początku drugiej części gry gdańszczanie nie mogli sobie wyobrazić. Na lewej stronie kolejny raz świetnie odnalazł się Peszko, który dostał podanie od Wolskiego. Skrzydłowy nie zwlekał i rozpędzony dobiegł do linii pola bramkowego, rozejrzał się i dograł do wchodzącego w pole karne Marco Paixao. Portugalczyk strzelił nie do obrony i tym samym skompletował hattricka. Lechia miała mecz pod kontrolą. Jagiellonia nie miała pomysłu jak dobrać się do dobrze ustawionych gospodarzy. Jagiellonię w 88. minucie dobił Lukas Haraslin, który po indywidualnej akcji nie miał problemów z pokonaniem Mariana Kelemena.
Lechia po świetnym spotkaniu wraca do gry o mistrzostwo Polski. Dzięki wygranej biało-zieloni zrównali się punktami z Jagiellonią, a także z Lechem Poznań. Te trzy zespoły mają po 37 punktów.