Skandal we Wszedniu niedaleko Mogilna. Podejrzany o pedofilię były ksiądz z Kartuz pomimo wydalenia ze stanu kapłańskiego odprawił odpustową mszę.
Oburzeni parafianie zorientowali się po nabożeństwie i zawiadomili biskupa w Gnieźnie. Sprawa jest wyjaśniana.
WCIĄŻ JEST WYŚWIĘCONY
Kuria już poprosiła o pisemne wyjaśnienia od dziekana dekanatu mogileńskiego. Księża zostaną pouczeni, że od nieznanych duchownych mają żądać celebratu czyli dokumentu potwierdzającego kapłaństwo. – Proboszcz był łatwowierny. Msza święta odprawiona przez tego kapłana jest ważna, ale niegodziwa. Nawet jeśli został wydalony ze stanu duchowieństwa, wciąż jest wyświęcony. W kryzysowej sytuacji, na przykład mając do czynienia z umierającym człowiekiem, może go wyspowiadać i udzielić rozgrzeszenia – tłumaczy rzecznik kurii metropolitalnej w Gnieźnie – ksiądz Zbigniew Przybylski.
WYDALONY ZE STANU KAPŁAŃSKIEGO
Były ksiądz Andrzej S. był wikariuszem w parafii św. Kazimierza w Kartuzach. Były ministrant oskarżył go o molestowanie. Andrzej S. został przeniesiony do innej parafii, ale zniknął w 2013 roku. Wówczas został odwołany z funkcji wikariusza, a rok temu papież Franciszek wydalił go ze stanu kapłańskiego.
Proces w sprawie odszkodowania od kurii za molestowanie seksualne trwa przed Sądem Okręgowym w Gdańsku. Pokrzywdzony domaga się zadośćuczynienia i przeprosin.
Grzegorz Armatowski/mili