Pamiętają Państwo nasz primaaprilisowy żart o łataniu dziur w jezdni masą bitumiczną przez mieszkańców Gdańska? Niektórzy uwierzyli, choć wielu nasz dowcip rozbawił. Nie spodziewaliśmy się jednak, że w Elblągu ktoś wpadnie na podobny pomysł… i go zrealizuje. Choć drogowcy regularnie łatają dziury w miejskich ulicach, cześć elblążan uważa, że robią to za wolno. Przykładem może być ul. Struga. Tutaj mieszkańcy wzięli sprawy w swoje ręce. Ubytki w jezdni wypełnili cegłami.
– Te dziury są tak „naprawione” już od około miesiąca – powiedziała mieszkanka ulicy Struga w rozmowie z Elbląską Gazetą Internetową PortEl.pl. – Ktoś widocznie miał dość tego, że codziennie niszczy sobie samochód na nich i postanowił coś z tym zrobić. Ja się nie dziwię, bo te dziury są naprawdę duże.
– Ile można czekać, aż miasto coś z tymi dziurami zrobi? – pytał kolejny mieszkaniec ul. Struga. To, że nasza uliczka nie jest duża, nie znaczy, że tędy nikt nie jeździ. Od dawna tu tak wyglądało i dobrze, że ktoś coś z tym zrobił.
NAPRAWA JESZCZE W MAJU
Jak powiedziała Joanna Urbaniak, rzecznik prasowy prezydenta Elbląga, miasto nie odpowiada za tę „naprawę”. – Obecnie cały czas trwają remonty cząstkowe i systematycznie usuwane są dziury na ulicach miasta. Prace te zaplanowane są również na ulicy Struga. Prawdopodobnie zostaną wykonane jeszcze w maju.