Fatalna postawa Arki Gdynia w ostatnim meczu we Wrocławiu, spowodowała, że nie wszystko zależy już od poczynań piłkarzy z Gdyni. By się utrzymać, trzeba koniecznie zwyciężyć Ruch Chorzów, oraz liczyć na potknięcie Górnika Łęczna.
O utrzymanie walczą już praktycznie tylko trzy zespoły – Ruch Chorzów, Arka Gdynia oraz Górnik Łęczna. Do końca sezonu pozostały dwie kolejki.
GDYNIA, CHORZÓW, ŁĘCZNA O ŻYCIE
Niemal stuprocentową pewność zapewnienia sobie bytu ligowego na przyszły sezon, mają zespoły Piasta Gliwice i Cracovii Kraków. Nieco gorzej wypada Śląsk Wrocław, ale po przekonującym zwycięstwie nad zawodnikami z Gdyni, tylko bardzo niekorzystny układ wyników (dwie przegrane i zwycięstwa drużyn w tabeli znajdujących się poniżej wrocławian) strąciłby Śląska w otchłań I ligi.
W Gdyni nie przyjmują innego scenariusza jak zwycięstwo w sobotnim spotkaniu nad najsłabszym w stawce Ruchem Chorzów. Gracze z Górnego Śląska, niemal na pewno opuszczą szeregi piłkarskiej elity, bowiem zwycięstwo Górnika Łęczna w meczu z Zagłębiem Lubin, definitywnie pogrzebie szanse Niebieskich na utrzymanie. Tyle tylko, że miejsca spadkowe są aż dwa, a „kandydatów” innych od zdobywcy Pucharu Polski, coraz mniej.
NIE CHCĄ POWTÓRKI Z „ROZRYWKI”
Wszystko wygląda bardzo niepokojąco, ale drobnym pocieszeniem może być historia. W Gdyni na pewno pamiętają przykry rok 2011. Arka przegrywając 0-5 ze Śląskiem Wrocław pozbawiła się szans na pozostanie w Ekstraklasie. Ówczesny trener Gdynian, Frantiszek Straka popłakał się na konferencji prasowej. – Po tej masakrze w drugiej połowie… Przepraszam, bardzo ciężko mi opanować emocje. Dziękuję bardzo – powiedział szkoleniowiec żółto-niebieskich i… wyszedł. A Arka na 5 lat przepadła na zapleczu najlepszych. Dziś sytuacja wydaje się bardziej optymistyczna.
MOGLI ODPOCZĄĆ
Arka wreszcie miała kilka dni, by odetchnąć. Początek maja był bardzo intensywnym okresem, zespół od 2 do 19 maja rozegrał aż 6 spotkań, nie bez znaczenia była także cała otoczka celebracji zdobycia Pucharu Polski. Ostatnie 10 dni trener Leszek Ojrzyński spożytkował więc na spokojne przygotowanie mentalne.
– Jest szansa, nadzieja i wiara. Wszyscy deklarują, że wierzą, super by było gdyby kibice także byli naszym 12 zawodnikiem – mówi przed spotkaniem z Ruchem trener żółto-niebieskich.
Lekkim optymizmem powiewa, kiedy spogląda się na ofensywę Arki. Wreszcie nie tylko w Rafale Siemaszce, można upatrywać nadziei na kreowanie sytuacji. – Z zazdrością patrzyłem na inne drużyny, gdzie trenerzy mają w czym wybierać, nawet nasz najbliższy rywal ma Araka, Niezgodę i Visnakovsa. Na szczęście jak się nic nie zmieni, będziemy mieli do dyspozycji Trytkę i Abbota. – spogląda z nadzieją 44-letni trener.
Spotkanie Arki z Ruchem w sobotę o godz. 18:00. O tej samej porze, w niezwykle ważnym dla zmagań o utrzymanie meczu Górnik Łęczna podejmie Zagłębie Lubin.
Paweł Kątnik/Mariusz Hawryszczuk