Publiczne placówki będą mogły badać i leczyć za pieniądze? Z taką propozycją wyszło ministerstwo zdrowia. Z takiego obrotu spraw byliby zadowoleni szefowie szpitali.
Możliwe zmiany komentowali eksperci audycji Ludzie i Pieniądze. Program poprowadziła Iwona Wysocka. Jej gośćmi byli: Grzegorz Pellowski – mistrz cukiernictwa, trójmiejski piekarz oraz Adam Protasiuk – wiceprezes Regionalnej Izby Gospodarczej Pomorza.
Jak wylicza ministerstwo, po zmianach budżety szpitali publicznych mogłyby wzrosnąć o ok. 5 procent. – Przykładem są stomatolodzy, którzy się sprywatyzowali i nikt już nie podnosi tematu. Jeśli chodzi o lekarzy, to też jestem zdania, że na rynku medycznym wszyscy powinni mieć takie same szanse. Aktualnie ci z państwowych szpitali mają znacznie gorzej, ciężko im zarobić większe pieniądze. Na tym polu jest konflikt. Konflikt pojawia się również wtedy, gdy statystyczny lekarz częściej wybiera pracę w prywatnym szpitalu, przez co inni lekarzy czują się pokrzywdzeni. I ciężko, by oni też pracowali na tym samym poziomie – mówił Grzegorz Pellowski.
Według Adama Protasiuka w całej sprawie pojawia się jeszcze jeden aspekt. – Szpitale publiczne zostały wyposażone w sprzęty, które są wykorzystywane tylko w kilkudziesięciu procentach. To marnotrawstwo. Dlatego powinno udostępniać się je do wykorzystania innym pacjentom. Brakuje racjonalnego systemu dostępu do opieki publicznej za pośrednictwem NFZ. Ci, którzy nie mają pieniędzy, powinni mieć zapewniony dostęp bezpłatny. A ci, których na to stać, mogliby wnosić środki partycypacyjnej – podkreślał.
mili