Harcerze z Zawiszy pamiętają. Jak co roku popłynęli z kwiatami dla generała. W sobotę z pokładu harcerskiego żaglowca Zawisza Czarny wrzucono do morza wiązankę biało czerwonych róż w hołdzie gen. Mariuszowi Zaruskiemu.
W 150 rocznicę urodzin generała młodzież, harcerze, przedstawiciele pomorskich władz i dziennikarze popłynęli w symboliczny rejs w miejsce, gdzie leży zatopiony wrak pierwszego Zawiszy.
– To już nawet nie jest wrak, tylko drewniane pozostałości po tym żaglowcu, które leżą na dnie. Ale w tym miejscu są też rozsypane prochy generała, więc to miejsce bardzo dla nas ważne – wyjaśniał harcmistrz Rafał Klepacz, szef Centrum Wychowania Morskiego w Gdyni – armatora jednostki.
Kwiaty do zatoki wrzuciła Małgorzata Sinica, harcmistrzyni ZHP. – To nie jest tylko symboliczne wrzucenie wiązanki. To też pokazanie młodzieży, że to gen. Zaruski dał początek żeglarstwu polskiemu. To bardzo symboliczne i ważne miejsce dla wszystkich żeglarzy i harcerzy. Młodzi ludzie co roku wypływają na zatokę i oddają cześć generałowi – mówiła harcmistrzyni.
– Harcerstwo to model wychowania opartego o wartości, o słowo patriotyzm. Nie ma przyszłości bez przeszłości. Ten rejs ma to właśnie pokazać. I pokazał. Widziałam, że wiele młodych osób miało łzy wzruszenia w oczach. To wzniosła piękna idea tego wypłynięcia – dodała harcmistrzyni.
TO TAKŻE REJS EDUKACYJNY
– W zeszłym roku obchodziliśmy okrągłą rocznicę 55-lecia podniesienia bandery na Zawiszy. Wtedy też byliśmy tu z „historycznymi rejsami”. Chcemy, by młodzież wiedziała, że generał był pierwszym komandorem Yacht Klubu Polski. Stąd obecność na pokładzie obecnego 20 już komandora klubu – wyjaśniał Klepacz.
W rejs popłynął Janusz Marek Taber komendant zarządu głównego Yacht Klubu Polski. – Wiązanka hołdu dla generała Zaruskiego to patriotyczna manifestacja postaw harcerzy z Zawiszy. Chcemy, by pamięć o generale trwała – mówił komandor.
To był także rejs edukacyjny. Można było zajrzeć do maszynowni, stanąć za sterem, porozmawiać z załogą. Porozmawiać z kapitanem Zawiszy Czarnego.
– Fajna inicjatywa – mówili młodzi ludzie. – Nawet deszcz nam nie przeszkadzał. Byliśmy pierwszy raz. Szkoda, że nie udało się rozwinąć żagli, ale i tak wypłynięcie na zatokę podobało nam się bardzo. No i to wszystko w noc świętojańską i gdyńskie święto morza.
Cała wyprawa trwała ponad trzy godziny. Początkowo przeszkadzał deszcz, ale potem pogoda dopisała. Nikt nie narzekał. Uczestnicy podkreślali szczególny dzień i moment złożenia hołdu generałowi. – Trwa święto morza, jak moglibyśmy zapomnieć o człowieku, który tyle dla morza zrobił – mówili ci, którzy popłynęli wieczorem na Zawiszy.
NAUKA HISTORII DLA MŁODYCH
Mariusz Zaruski (1867-1941) był kapitanem żeglugi wielkiej, miłośnikiem Tatr, pionierem polskiego żeglarstwa i wychowania morskiego, a przy tym poetą i pisarzem. Był wzorem nie tylko dla młodzieży. Jego prochy rozsypano na morzu 7 kwietnia 2001 w miejscu zatopienia szkunera Zawisza Czarny I. Odbyła się wtedy patriotyczna uroczystość na Zatoce Puckiej.
W obchodach 60. rocznicy śmierci generała udział brała załoga płynąca okrętem rakietowym ORP „Rolnik”, Orkiestra Reprezentacyjna i Kompania Reprezentacyjna Marynarki Wojennej oraz marynarze z 1. Morskiego Pułku Strzelców oraz jacht „Generał Zaruski”, na który przeniesiona została urna z prochami generała.
Generał Zaruski był założycielem Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego oraz zamiłowanym taternikiem. Jego pasją było morze i żeglarstwo, był współzałożycielem Yacht Klubu Polskiego, a następnie jego komandorem. W latach 1935 – 39 był kapitanem flagowego szkunera ZHP Zawisza Czarny. W latach 1923 -1926 był adiutantem generalnym Prezydenta RP. W 1940 roku został aresztowany przez NKWD we Lwowie. Zmarł w szpitalu więziennym w Chersoniu w 1941 roku. Symboliczny grób generała Mariusza Zaruskiego znajduje się na Cmentarzu Zasłużonych w Zakopanem.
Zaruski ma nieocenione zasługi dla harcerskiego żeglarstwa morskiego. W tym środowisku znany był z powiedzenia: „W twardym trudzie żeglarskim hartują się charaktery”. Kształcił kadry harcerstwa morskiego na żaglowcu Zawisza Czarny. Otaczany był tutaj powszechnym szacunkiem. Młodzież zwracała się do niego „panie generale”, pomimo jego nalegań, aby tytułować go, zgodnie z stanem faktycznym, kapitanem. Przez ostanie lata życia M. Zaruski najbardziej związany był z żeglarskim szkoleniem harcerzy. Jacht Zawisza Czarny przeszedł do legendy polskiego żeglarstwa.
Anna Rębas/puch