Idą, żeby wspierać chorych i uświadamiać zdrowych. „Wcześnie wykryty jest w większości przypadków całkowicie uleczalny”

II Onkorejs Granicami Polski właśnie ruszył. To ogólnopolski marsz dla osób chorych onkologicznie oraz wspierających ich osób zdrowych. To też okazja do tego, aby przełamywać bariery i pokonywać własne słabości.

Tygodniowy marsz obejmuje 18 tras wzdłuż granic Polski. Dwie z nich miały start w Jastrzębiej Górze. Spod fontanny na promenadzie Światowida 10 osób wyruszyło w kierunku Rewy przez Hel, a kolejne 10 do Ustki. Pierwszy zespół dotrze dzisiaj do Białogóry, a drugi  do Chałup.

RAK TO NIE WYROK

Celem marszu jest aktywizacja osób, które dotknęła choroba nowotworowa, a także ich bliskich. – Chcemy pomóc im uwierzyć, że rak to nie wyrok, a także nagłośnić wagę badań profilaktycznych – mówi Magdalena Lesiewicz, Prezes Zarządu Fundacji OnkoRejs – Wybieram Życie. Inicjatorzy akcji chcą także pokazać, że rak może dotknąć każdego, ale można go wyleczyć i pomimo choroby realizować swoje pasje i cieszyć się życiem.

ŻEBY ZMIERZYĆ SIĘ Z WŁASNYMI SŁABOŚCIAMI

Marsz obejmie 18 tras po około 100 km. Każdym odcinkiem będą opiekować się koordynatorzy tras, którzy są osobami onkologicznymi lub ich bliskimi. Na każdej trasie maszerować będą grupy około 10-osobowe. – Dlaczego idziemy? Po pierwsze, aby zmierzyć się z własnymi słabościami, pokonać własne granice i pokazać, że po chorobie można normalnie funkcjonować i spełniać swoje marzenia. No i oczywiście chcemy zaapelować do mieszkańców aby się badali – tłumaczy Iwona Naliwajek.

„WCZEŚNIE WYKRYTY JEST W WIĘKSZOŚCI PRZYPADKÓW CAŁKOWICIE ULECZALNY”

– Będziemy po drodze mówić o profilaktyce – tam gdzie w nasza akcję włączyły się samorządy. Chcemy uświadomić ludzi, że rak wcześnie wykryty jest w większości przypadków całkowicie uleczalny. Będziemy też mówić o ośrodkach onkologicznych na terenie Pomorza – dodaje Monika Puchowska.

Onkorejs Granicami Polski potrwa do 1 lipca.

Piotr Lessnau/puch

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj