Słupsk. Miasto szuka sposobu na gapowiczów. Mandaty droższe o ponad 120 procent

Ze 125 do 275 złotych rośnie wysokość mandatu za jazdę na gapę w Słupsku. To przeszło 120-procentowy wzrost wysokości kary. Miasto szuka sposobu na zniechęcenie do podróżowania komunikacją miejską na gapę. Miesięcznie kontrolerzy bez biletów przyłapują 600 osób. W 2016 roku w słupskich autobusach przeprowadzono ponad 40 tysięcy kontroli biletów. Na jeździe na gapę przyłapano ponad 6600 osób. To prawie 100 tysięcy złotych wystawionych kar. Miasto nie wszystkie pieniądze jednak odzyskuje, bo ostatecznie mandat spłaca ledwo 42 procent gapowiczów. Większa kara „na wejściu” ma działać zniechęcająco – przekonują urzędnicy.

DANE DO KRD

– Przede wszystkim chodziło nam o to, żeby już jednorazowe wykroczenie, kiedy z premedytacją jedziemy bez biletów, kończyło się tym, że możemy taką osobę wpisać do Krajowego Rejestru Długów i utrudnić tym np. zdobycie kredytu czy podpisanie umowy na telefon komórkowy lub telewizje. Jest to zawsze jakieś utrudnienie – mówił Marcin Grzybiński z Zarządu Infrastruktury Miejskiej w Słupsku. – W przypadku kontroli, których dokonujemy w miesiącu od 2 do 3 tysięcy w pojazdach komunikacji miejskiej, liczba wystawionych mandatów dla gapowiczów waha się od 300 do 600. Można powiedzieć, że to jest dużo  – przyznaje Grzybiński.

JAZDA NA GAPĘ „JEST NIE FAIR”

Pasażerowie komunikacji miejskiej w Słupsku, z którymi rozmawiało Radio Gdańsk przyznawali, że zdarzyło im się jechać na gapę z różnych powodów, ale nikt tego nie pochwala.

– Moim zdaniem to jest nie fair wobec innych ludzi, bo jednak ktoś płaci, a ktoś inny sobie jedzie na gapę. Bez sensu – dziwi się młoda słupszczanka na przystanku przy ulicy Sienkiewicza.

– Ja jechałam na gapę i źle to się skończyło. Zapłaciłam za to 70 złotych. Niby trochę śmieszna atmosfera, nerwowo, ale nie polecam – dodaje stojąca obok koleżanka.

– Wszystko zależy od tego, w jakiej sytuacji finansowej jest osoba, która jeździ na gapę. Jeśli robi to świadomie mając pieniądze na zakup biletu, to jest to złe i przykre. Ale jeśli jest to osoba, która jest biedna i jedzie w poszukiwaniu pracy, to należałoby przymknąć oko – mówi starszy mężczyzna.

Komunikacja miejska w Słupsku obsługuje rocznie około 14 milionów pasażerów.

Paweł Drożdż/mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj