30-latkowie będą filarami Lechii Gdańsk w nowym sezonie. Straty są bardziej spektakularne niż wzmocnienia. Tym bardziej, że niepewna jest przyszłość Rafała Wolskiego i Lukasa Haraslina.
SPOKÓJ i NIEPEWNOŚĆ
Spokój i powściągliwość cechuje piłkarzy i trenerów Lechii w przededniu inauguracji rozgrywek ekstraklasy. „Na papierze” drużyna jest słabsza niż kilka miesięcy temu. Borysiuk i Sławczew, którzy wrócili do Oueens Park Rangers i Sportingu Lizbona, byli pierwszoplanowymi postaciami zespołu. Mateusz Matras ma inne „parametry” niż Borysiuk, co z pewnością nie pozostanie bez wpływu na organizację gry w środku pola. Trener Piotr Nowak bardzo cenił Sławczewa, a nie do końca jest przekonany do umiejętności Aleksandra Kovacevicia. O ile Matras może być pewny miejsca w składzie, to Kovacević będzie musiał powalczyć o nie z Danielem Łukasikiem i Joao Nunesem, który noże grać na pozycji defensywnego pomocnika.
Być może szansę na skrzydle otrzyma Mateusz Lewandowski, który stylem gry przypomina trochę Lukasa Haraslina. Sławomir Peszko wróci na boisko dopiero w piątej kolejce. Zmiennicy mają czas, żeby się pokazać.
WOLSKI I HARASLIN – NA RAZIE NIE MA TEMATU
Rafałem Wolskim interesuje się Legia Warszawa, Lukasem Haraslinem – francuski Dijon. To na razie tylko spekulacje. Wiceprezes Maciej Bałaziński i dyrektor sportowy Lechii Janusz Melaniuk konsekwentnie deklarują, że żadna oficjalna oferta nie wpłynęła. Przynajmniej „na razie” – a pod tym pojęciem kryje się cała przestrzeń domysłów. Okno transferowe będzie jeszcze otwarte przez kilka tygodni.
Na razie Lechia wypożycza piłkarzy. Ostatnimi ubytkami są Rafał Janicki i Michał Mak. Personalna dieta zatem trwa.
30-LETNIE FILARY
Kluczowymi postaciami Lechii będą Dusan Kuciak, Jakub Wawrzyniak, Sławomir Peszko, Milos Krasić i bracia Paixao. Wszyscy panowie po trzydziestce. Lechii brakuje trochę świeżej krwi. Jeden Florian Schikowski wiosny nie czyni. Trudno przypuszczać, by stał się podstawowym graczem. Podobnie rzecz się ma z Adamem Chrzanowskim.
Włodzimierz Machnikowski