Ciało kobiety znaleziono w jednym z mieszkań w centrum Gdańska. To pracownica klubu Obsession, na który dwa tygodnie temu policjanci i prokuratorzy zrobili nalot. – Śledczych o śmierci kobiety powiadomił menadżer lokalu – potwierdziła podkomisarz Aleksandra Siewert z gdańskiej komendy miejskiej. Policjanci nie ujawniają w jaki sposób kobieta zginęła. Niewykluczone, że mogło to być samobójstwo, ale badane są także inne hipotezy. Wstępnie wykluczono działanie osób trzecich.
Ofiara była mieszkanką Białegostoku. Pracę w lokalu zaczęła niedawno – nie było jej wśród zatrzymanych przez policję 1 lipca. Wówczas do policyjnej celi trafiły 22 kobiety, w związku z doniesieniami, że klienci klubu Obsession są odurzani i naciągani na wysokie rachunki.
W lokalu znaleziono płynne i sproszkowane substancje, pobrano próbki drinków oraz krwi i moczu od gości bawiących się w klubie ze striptizem. Już wstępne testy potwierdziły, że w drinkach znajdowały się substancje psychoaktywne. Na razie nikomu w związku z tym nie postawiono zarzutów.