– W Konstytucji bardzo nieprecyzyjny jest nie tyle podział władz, co kompetencji, jakie tym władzom przysługują – powiedział w piątek w Gdańsku podczas konferencji dot. Konstytucji prezydent Andrzej Duda. Dodał także, że chciałby, aby referendum ws. zmian w Konstytucji odbyło się 11 listopada 2018 r., albo 10-11 listopada. Piątkowa konferencja, organizowana przez Komisję Krajową NSZZ „Solidarność”, pod hasłem „Konstytucja dla obywateli, nie dla elit”, która odbywa się w Sali BHP Stoczni Gdańskiej, inauguruje debatę dotyczącą zmian w Konstytucji. Biorą w niej udział m.in. prezydent Andrzej Duda, marszałek Senatu Stanisław Karczewski, szef Solidarności Piotr Duda, jej były przewodniczący Marian Krzaklewski oraz wiceszef Kancelarii Prezydenta, pełnomocnik prezydenta ds. referendum Paweł Mucha.
PRZEŁOM
Prezydent podkreślił, że to dzięki Solidarności Polska przestała być Rzeczpospolitą Ludową, a stała się Rzeczpospolitą Polską. – Takie jest założenie, wielkie założenie tej zmiany ustrojowej, że Polska ma być Rzecząpospolitą, a więc rzeczywiście demokratycznym państwem obywatel – mówił.
– Ta dzisiejsza debata służy właśnie temu, żebyśmy po 30 latach od tamtych wielkich przemian ustrojowych proces rzeczywistego budowania państwa demokratycznego w Polsce realizowali także poprzez naprawienie tych niedostatków, które znajdują się w obecnej konstytucji – dodał.
Prezydent zaznaczył, że na przestrzeni ostatnich lat najbardziej uderzyły go dwie kwestie. – Po pierwsze spór kompetencyjny, do jakiego doszło pomiędzy premierem a prezydentem Rzeczypospolitej, który toczył się przed Trybunałem Konstytucyjnym na wniosek ówczesnego – premiera Donalda Tuska – przeciwko, można powiedzieć, prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu – powiedział prezydent.
NIEPRECYZYJNY PODZIAŁ
– Tamta sytuacja uzmysłowiła mi, jak bardzo nieprecyzyjna w tym zakresie jest polska Konstytucja z 1997 r., jak bardzo nieprecyzyjny jest tak naprawdę podział kompetencji nie tyle władz, co kompetencji, jakie tym władzom przysługują – podkreślił.
REFERENDUM W LISTOPADZIE?
– Ta nowa idea konstytucyjna ma być wyjściem na przyszłość. Będziemy ją tworzyli dla następnego pokolenia. Chciałbym, aby referendum odbyło się 11 listopada 2018 r., albo 10-11 listopada – poinformował. – Zgadzam się z tymi, którzy mówią „nie wszystko w tej Konstytucji jest złe”. Oczywiście, że nie wszystko jest złe. Jest bardzo wiele dobrych elementów, jest bardzo wiele elementów, które się sprawdziły, ale są też ważne, które się nie sprawdziły, które nie zdały egzaminu, albo które są tak zapisane, że w gruncie rzeczy stanowią element pusty – mówił w piątek prezydent.
Duda ocenił, że jest „bardzo wiele takich obszarów”, zwłaszcza tych, które znajdują się w zainteresowaniu Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Solidarność, które rzeczywiście wymagają „co najmniej dopracowania”. – To jest wielkie zadanie – wskazał prezydent.
– Chciałbym, żeby (referendum) się odbyło 11 listopada (2018 r.), czy też – zobaczymy – 10 i 11 listopada, a więc poprzez dwa dni. Dlaczego? Dlatego, że to jest ważny moment, niezwykle ważny moment dla nas wszystkich Polaków, bo wszyscy jesteśmy przywiązani ogromnie do niepodległości Rzeczpospolitej, do suwerennego państwa, bo wiemy o tym, że tylko w takim państwie możemy sami stanowić o sobie i tylko w takim państwie jesteśmy w stanie budować swoją przyszłość – mówił prezydent.
WYJŚCIE NA PRZYSZŁOŚĆ
Jak podkreślił Duda, „właśnie ta nowa idea konstytucyjna ma być wyjściem na przyszłość”. – Bo ja uważam, że biorąc pod uwagę okres 20-25 lat, kiedy dokonuje się pewnego podsumowania tego jak funkcjonuje Konstytucja – to okres długi – trzeba mieć świadomość, że tak naprawdę będziemy ją tworzyli dla następnego pokolenia – podkreślił.
– To ma być Konstytucja, która będzie czerpała z doświadczeń tych ostatnich 30 lat, to ma być Konstytucja, która będzie gdzieś też wychodziła z doświadczenia walki o niepodległość, z doświadczenia tych prawie 50 lat zniewolenia komunistycznego i tego wszystkiego, co wtedy było złe i o czym wszyscy jeszcze pamiętamy – zaznaczył prezydent.
PAP/mar