Nie będzie nazwy „Józef Dambek” dla pociągu z Gdańska do Kościerzyny. Skład wyjedzie na tory z początkiem września, ale… bez patrona. Decyzję odmowną podtrzymał organizator połączeń – samorząd Województwa Pomorskiego, a Szybka Kolej Miejska, która obsługuje kursy, wycofuje się z pomysłu nadania nazwy.
Pismo w tej sprawie trafiło już do Kaszubsko Kociewskiego Stowarzyszenia im. Tajnej Organizacji Wojskowej Gryfa Pomorskiego. Prezes Roman Dambek nie kryje zaskoczenia i żalu.
– Ta decyzja jest dla nas dziwna, tym bardziej, że marszałek Mieczysław Struk zna postać porucznika Józefa Dambka. Zawsze mówił, jak dla niego są ważne wartości kaszubsko-polskie, i że należałoby upamiętnić tę osobę jeszcze bardziej wspaniale. I działa zupełnie odwrotnie. Nie wiem, czy ktoś mu nakaz jakiś dał, żeby inaczej postąpił? – komentuje prezes.
KAŻDA TRADYCJA SIĘ KIEDYŚ ZACZYNA
Swojego oburzenia nie kryje też poseł Prawa i Sprawiedliwości Marcin Horała. Argumenty marszałka – między innymi o tym, że nie ma takiego zwyczaju, by nadawać nazwy połączeniom lokalnym – do niego nie trafiają.
– Każda tradycja kiedyś się zaczyna. Cóż by w tym było złego, żeby taką nazwę nadać. Poza tym jeździ już na trasie z Chojnic pociąg o nazwie „Tur’. A jeśli już jest to jest problemem, to trzeba było to powiedzieć w chwili ogłaszania konkursu. Nie może być tak, że mieszkańcy Pomorza głosują, wybierają – wtedy nie można oprzeć się wrażeniu, że to chodzi o to, że ten wybór był nie taki jak by pan marszałek chciał.
INTERNETOWE GŁOSOWANIE
Patrona pociągu wybrali Pomorzanie w internetowym głosowaniu zorganizowanym przez Szybką Kolej Miejską. Przewoźnik nie ustalił tego jednak wcześniej z urzędem marszałkowskim i wokół pomysłu – już po głosowaniu – zrobiło się gorąco.
„SKUTKIEM BYŁBY CHAOS”
Wicemarszałek Ryszard Świlski w rozmowie z Radiem Gdańsk podkreślił, że decyzja odmowna nie jest związana z nazwą tą czy inną. – Pociągom kursującym w ruchu aglomeracyjnym nie są nadawane nazwy. Gdybyśmy poszli tym torem, to wszystkie połączenia aglomeracyjne musielibyśmy nazwać, a nigdy w historii tego nie robiliśmy – wyjaśnił.
Zwrócił też uwagę na to, że wprowadzenie nazw dla kilkuset połączeń aglomeracyjnych skutkowałoby chaosem. – Nie idźmy błędną drogą i nie prowadźmy do sytuacji, w której przy każdym układzie przywiążemy do każdej godziny, każdego pociągu nazwę, a potem będziemy to zamieniali na jakiejś szachownicy zdarzeń. Ryszard Świlski pytany o połączenie o nazwie „Tur” wyjaśnił, że chodzi o relację regionalną, a nie aglomeracyjną.
Aleksandra Nietopiel/mich