Rozpoczął się remont w przedszkolu w Słupsku w którym wczoraj dwumetrowy fragment tynku spadł z sufitu na stoliki dzieci. Nikomu nic się nie stało. Sala, w której doszło do zdarzenia, jest wyłączona z użytkowania. Na co dzień przebywa tam najmłodsza grupa trzylatków. Od rana na miejscu jest ekipa remontowa, która naprawia uszkodzony sufit.
„MIELIŚMY SPORO SZCZĘŚCIA”
– Nie wiem co się stało. Mieliśmy sporo szczęścia, bo dzieci zjadły, poszły umyć rączki i szły na rytmikę, gdy ten sufit się oberwał. Dobrze, że nikomu nic się nie stało. Firma, która ociepla nam budynek, zgodziła się od razu zająć remontem. Tradycyjny sufit zostanie zastąpiony podwieszanym – mówi dyrektor przedszkola numer 10 w Słupsku Małgorzata Piasecka.
Rodzice przedszkolaków, z którymi rozmawiał reporter Radia Gdańsk są mocno zaskoczeni zdarzeniem. – Dziwne, że w ogóle spadł, przecież to nie jest taki stary budynek. Myślę, że nie ma powodów do zaniepokojenia, ale mam nadzieję, że są służby, które sprawdzą poszczególne sale. Na pewno przykra sprawa, ale dobrze, że nikomu nic się nie stało. Córka mi mówiła, że spadł kawałek sufitu w przedszkolu, ale myślałem, że zmyśla – mówią rodzice.
„MOŻE TO PRZEZ REMONT?”
Na razie nie ustalono przyczyny wypadku. Remont sali, w której oderwał się fragment sufitu ma się zakończyć w ciągu kilku dni. – Może zdecydowało to, że ocieplamy budynek. Były stukania i wiercenia, może to miało wpływ. Przedszkole było remontowane częściowo w środku trzy lata temu, ta sala siedem lat temu – dodaje dyrektor Piasecka.
Rodzice trzylatków zostali poproszeni, by na razie nie przyprowadzać dzieci do przedszkola. Siedmioro dzieci zostanie przeniesionych do innej grupy. Jest szansa, że remont sali z uszkodzonym sufitem zakończy się w poniedziałek.
Przemysław Woś/mar