Jest winien kilka tysięcy firmom, o których nawet nie słyszał. Historia Michała ze Słupska, która dla każdego może być ostrzeżeniem

Ma do spłacenia trzy kredyty, ale żadnej umowy z parabankami nie zawierał. 33-letni słupszczanin twierdzi, że padł ofiarą oszustów, którzy wykorzystują jego dane osobowe.

Ktoś zawarł umowy z trzema placówkami finansowymi na kwotę prawie 4 tysięcy złotych. Całość musi spłacić Michał Nagi. 33-latek o długach dowiedział się przypadkiem i natychmiast o wyłudzeniu poinformował policję.

Michał Nagi skontaktował się z redakcją Radia Gdańsk w Słupsku. Przyniósł ze sobą plik dokumentów, głównie kopii umów z parabankami, których – jak twierdzi – nigdy nie zawierał. O sprawie dowiedział się przypadkiem, gdy chciał sprawdzić swoją sytuację w Biurze Informacji Kredytowej. Wówczas okazało się, że do spłacenia ma trzy kredyty gotówkowe na kwotę prawie 4 tysięcy złotych.

NIE WZIĄŁ KREDYTÓW ALE JEST NIMI OBCIĄŻONY

– Nie wziąłem tych kredytów. Nawet nie znałem tych firm, w których zostały wzięte te kredyty. Teraz obawiam się problemów finansowych, a nawet komornika. Policja oczywiście karze nie spłacać tych pożyczek, ale ja się cały czas martwię, że te koszty u firm, gdzie zostały zawarte umowy, te koszty będą cały czas narastać – mówił Michał Nagi.

33-latek podkreśla, że do wszystkich placówek finansowych zdobył adresy i wystąpił o kopie zawartych umów. Jeden z parabanków, który siedzibę ma na Malcie, odpowiedział, że żadnej umowy nie posiada. Tymczasem dług cały czas jest aktualny. Tylko jedna z placówek zgodziła się na zawieszenie spłaty kredytu na czas prowadzonego przez policję i prokuraturę postępowania.

– Pokrzywdzony został oszukany poprzez wykorzystanie jego danych osobowych. Jak do tego doszło, jakie były okoliczności tych wyłudzeń kredytów, tego musimy się dowiedzieć. Policjanci bardzo intensywnie pracują, żeby wyjaśnić te wszystkie okoliczności, jak doszło do tego, że ktoś posłużył się danymi personalnymi pokrzywdzonego słupszczanina – poinformował Robert Czerwiński, rzecznik policji w Słupsku.

WARTO PILNOWAĆ SWOJEGO DOWODU

Według nieoficjalnych informacji reportera Radia Gdańsk, 33-latek mógł paść ofiarą grupy, która zajmuje się wyłudzeniami kredytów gotówkowych. Policja nie potwierdza tych doniesień. Niewykluczone, że mężczyzna pożyczył pieniądze w przypadkowej instytucji finansowej, gdzie jego dane osobowe nie były zabezpieczone we właściwy sposób. Tak mogły trafić w niepowołane ręce.

Policjanci apelują, aby bardzo ostrożnie udzielać dowodu osobistego osobom trzecim. Nigdy nie należy dokumentu tracić z pola widzenia. W przypadku jego zgubienia, można skorzystać ze specjalnego portalu www.Dokumenty.Zastrzeżone.pl i zastrzec swój dokument tożsamości. Można też to zrobić w najbliższym urzędzie miasta lub gminy.

 

Paweł Drożdż/mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj