Hokeiści MH Automatyki z kompletem zwycięstw wrócą z kolejnej wyprawy na południe Polski. W czwartek pewnie pokonali w Katowicach SMS 7:0, a w piątek sprawili nie lada sensację. W Tychach pokonali lidera tabeli GKS po rzutach karnych. Podopieczni Andreja Kowaliowa, skazywani na pożarcie w spotkaniu z wyżej notowanym rywalem, wyjechali na tyski lód bez sentymentów. Od początku piątkowego meczu byli równorzędnym rywalem dla lidera tabeli. Przez pierwsze 20. minut meczu nie padły żadne bramki. Świetnie w bramce spisywał się Gorodecki, który skapitulował dopiero pod koniec drugiej tercji.
BRAMKA I SZYBKIE WYRÓWNANIE
W 37. minucie w szczęśliwych okolicznościach krążek do bramki wcisnął Alex Szczechura i wydawało się, że od tego momentu na lodzie będą dominowali tylko gospodarze. Nic bardziej mylnego. Hokeiści z Gdańska wiedzieli, że nie jest to dzień gospodarzy. Po 5. minutach decydującej tercji doprowadzili do wyrównania. Podopieczni Andeja Kowaliowa wykorzystali grę w przewadze, a bramkę na 1:1 strzelił kapitan gdańskiej drużyny – Jan Steber. Do końca spotkania nic się nie zmieniło, choć w ostatnich fragmentach regulaminowego czasu gry robiło się gorąco pod bramką Gorodeckiego. Ten jednak wyszedł z opresji obronna ręka.
GORODECKI JAK ŚCIANA
Bramkarz z Białorusi nie skapitulował także w dogrywce. Tyszanie mieli ogromną przewagę, ale tej również nie zdołali przekuć na gola. O losach meczu miały więc zadecydować karne. W nich lepsi okazali się gdańszczanie, którzy wywożą z arcytrudnego terenu 2 punkty.
W niedziele o godz. 17 gdańszczanie przed własną publicznością zmierzą się z Polonia Tempish Bytom.