Szalony mecz w Gdynia Arena. Koszykarze Asseco z cennym zwycięstwem. Podopieczni Przemysława Frasunkiewicza przez całe spotkanie przegrywali, ale doskonale zagrali w czwartej kwarcie. Doprowadzili do remisu, a w dogrywce nie dali szans Startowi Lublin i wygrali 92:82. Od początku lepiej radzili sobie przyjezdni, którzy już w pierwszej kwarcie zdołali zbudować kilku punktową przewagę i zaczęli uciekać gdynianom. Po pierwszych 10. minutach prowadzili 22:14.
O KROK Z TYŁU
Kolejne kwarty nie kończyły się tak pewnymi zwycięstwami gości, ale Asseco zostawało w tyle. W drugiej odsłonie poniedziałkowego starcia, drużyna Frasunkiewicza utrzymywała dystans do przyjezdnych, ale Start grał pewnie i na przerwę schodził z prowadzeniem 39:30.
ZASKOCZENIE
Asseco nie zamierzało się poddać. Pomimo fatalnej trzeciej kwarty, gdzie lublinianie powiększyli przewagę do 11 punktów, gdyńska drużyna odrodziła się w czwartej części meczu. Jeszcze na 16 sekund przed zakończeniem spotkania Start prowadził 74:72. Decydującą o losach meczu akcję rzutem za dwa wykończył Marcel Ponitka i po niesamowitej pogoni i odrobieniu 11 punktów straty Asseco doprowadziło do remisu i dogrywki.
GDYŃSKI CZOŁG
Asseco dostało wiatru w żagle. Start fatalnie rozegrał końcówkę czwartej kwarty, a kompletnie stanął w dogrywce. Podopieczni Przemysława Frasunkiewicza z łatwością to wykorzystali. W zaledwie 5. minut zbudowali sobie 12 punktową przewagę i na 30 sekund przed końcem prowadzili 92:80. Przewagi, w odróżnieniu od gości, już nie roztrwonili i po szalonym meczu pokonali Start Lublin 92:82.