Marynarka straciła swój ostatni pełnowartościowy okręt podwodny – alarmuje Polityka. Powodem – jak twierdzi tygodnik – jest wrześniowy pożar w przedziale akumulatorów ORP Orła, podczas którego zalane zostało wyposażenie jednostki.
Nasz reporter próbował potwierdzić w wojsku, czy okręt rzeczywiście został całkowicie zniszczony. Według wojska nie, choć armia bardzo ostrożnie wypowiada się na temat zniszczeń na okręcie ORP Orzeł.
CO DALEJ Z OKRĘTEM?
– Stwierdzenie, że okręt nie nadaje się do użytku jest mocno na wyrost – powiedział Radiu Gdańsk rzecznik Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych kmdr Czesław Cichy. Rzecznik przyznał jednak, że dokładne zniszczenia będą znane dopiero wtedy, gdy prace zakończy główna komisja awarii okrętowych. W trakcie tych prac biegli z zakresu pożarnictwa i energetyki mają ocenić nie tylko przyczynę pożaru, do którego doszło podczas rozładowywania baterii, ale też ocenić skalę zniszczeń. Dopiero wtedy tak naprawdę będzie wiadomo czy i kiedy okręt wróci do służby.
DŁUGI REMONT
Warto zaznaczyć, że ORP Orzeł – czyli nasz najnowszy, 31-letni okręt podwodny – nie był w służbie od 2014 roku, gdy trafił na remont, z którego do teraz nie wrócił. Oprócz okrętu ORP Orzeł Polska posiada 4 mniejsze – ponad 50-letnie okręty typu Kobben.
Sylwester Pięta/mili