Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Gdańsku po raz kolejny przedstawia niepokojące dane dotyczące bezpodstawnych zgłoszeń. Wulgarne, bezsensowne i bezpodstawne telefony paraliżują pracę centrum.
Na stanowiskach operatorów numeru alarmowego pracuje 61 osób, a w samym 2016 roku odebrali 1 376 266 połączeń. Jeden operator na zmianie trwającej 12 godzin odbiera od 100 do 300 telefonów. 70-80% proc. z nich to te, które nigdy nie powinny być wykonane.
BRAKOWAŁO MIĘSA W KEBABIE
Wachlarz jest szeroki – mówi Wojciech Lelek, operator numeru alarmowego 112 z Centrum Powiadamiania w Gdańsku. – Pytają, która jest godzina, chcą uzyskać numer do fryzjera, dostawców pizzy czy przedsiębiorstw taksówkowych. Z tych najbardziej kuriozalnych to pamiętam dzwoniącego, który był niezadowolony z braku mięsa w kebabie. Inny skarżył się na smutną fokę na plaży. To niestety paraliżuje nasze działania – podsumowuje.
Przez takie połączenia informacje kierowane do odpowiednich służb – straży pożarnej, ratowników medycznych, policji – docierają z opóźnieniem.
SŁABE STATYSTYKI
Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Gdańsku w 2016 r. obsłużyło 1 376 266 zgłoszeń z tego do Państwowego Ratownictwa Medycznego przekazano 95 010 zdarzeń, do Policji 101 601 zdarzeń, do Państwowej Straży Pożarnej 32 481 zdarzeń, do innych służb (energetyczne, gazowe, wodno-kanalizacyjne, służby leśne, sanitarne, weterynaryjne, graniczne, straże miejskie, itp.) 28 251. Natomiast fałszywych i niezasadnych zgłoszeń odnotowano 1 109 449, co stanowi 80,6 proc.
W 2017 r. do 30 czerwca obsłużono 652 149 zgłoszeń z czego 475 409 to były zgłoszenia fałszywe lub niezasadne. To aż 72 proc. wszystkich. Do Policji przekazano 46 540 zdarzeń, do Państwowego Ratownictwa Medycznego 53 425 zdarzeń, do PSP 4 009 zdarzeń, do innych służb 10 282 zdarzenia.
SPOŁECZEŃSTWO ROSZCZENIOWE
Z jednej strony żartownisie, z drugiej brak świadomości i różne poczucie zagrożenia. – To powody, dla których często blokujemy, świadomie lub nie, numer alarmowy – wyjaśnia Barbara Krzyślak, psycholog Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Gdańsku. Zgłaszający nie do końca mają także świadomość do czego numer alarmowy 112 służy. – Każdy z nas ma inne poczucie zagrożenia i ocenę sytuacji, więc oczekujemy pomocy. Kiedy znajdujemy się w sytuacji, w której nie potrafimy sobie poradzić, wówczas wykonujemy połączenie na numer 112.
To tylko jedna strona medalu, bo jak podkreśla Barbara Krzyślak, z jej obserwacji wynika także, że społeczeństwo staje się coraz bardziej roszczeniowe. – Jeżeli cokolwiek dzieje się w ich otoczeniu, to oczekują reakcji służb i podjęcia działania. Zdejmują w ten sposób także odpowiedzialność z siebie – podsumowuje.
BĘDĄ KARAĆ
Po nowelizacji kodeksu wykroczeń, od połowy listopada tego roku, osoba blokująca numer alarmowy może podlegać karze ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 zł. Grzywna i areszt mają odstraszyć między innymi żartownisiów. Jednak nie o pieniądze czy kary tu chodzi. Blokując numer pozbawiamy kogoś ratunku. Zastanówmy się tym razem nim zadzwonimy na 112, by zapytać o numer na taksówkę lub poinformować o tym, że sąsiadka wiesza bieliznę. Przez nas pomoc może do kogoś nie dotrzeć.
Więcej w materiale Daniela Wojciechowskiego:
mili