Trwają poszukiwania żeglarza z Gdańska, jego żona została ewakuowana z jachtu na Atlantyku. „Mama rzuciła tacie koło ratunkowe” [POSŁUCHAJ]

– Moja mama Elżbieta Dąbrowna została ewakuowana z jachtu Vagant na Atlantyku. Wciąż nieznany jest los naszego ojca Stanisława Dąbrownego (lat 74), który wypadł za burtę – mówiła reporterce Radia Gdańsk Hanna Kocan-Dąbrowna, jedna z córek żeglarza, który zaginął na Atlantyku, na południe od wyspy Barbados.
– Informacja o podjęciu mamy na pokład otrzymałam w niedzielę ok 22.10 – dodaje córka. Kobietę ewakuowano na pokład tankowca, który brał udział w akcji ratunkowej. Jest teraz w drodze do Brazylii, gdzie dotrze 7 grudnia. Jacht małżeństwa z Gdańska niestety nadal dryfuje. Wciąż nie jest znany los Stanisława Dąbrownego. 74-letni żeglarz we wtorek wypadł za burtę jednostki podczas pracy na pokładzie.

NIE BYŁ PRZYPIĘTY I NIE MIAŁ KAMIZELKI
               
Żeglarz nie był przypięty szelkami zabezpieczającymi do relingów, nie miał też kamizelki pneumatycznej, która umożliwia unoszenie się na wodzie w razie wypadnięcia za burtę. – Mama zdołała wyrzucić do wody żółte koło ratunkowe dla taty i kawałek żagla. Miejmy nadzieję, że ten żagiel na coś się przyda tacie – dodaje pani Hanna.

Posłuchaj rozmowy Anny Rebas z córką żeglarzy:

REJS DOOKOŁA ŚWIATA MIAŁ TRWAĆ KILKA LAT

W rejs dookoła świata małżeństwo wyruszyło w maju. Mówili wówczas Radiu Gdańsk, że ich wyprawa potrwa trzy, może cztery lata. Wigilię i święta 2017/2018 zamierzali spędzić na Dominikanie:

A pełnej rozmowy Anny Rębas ze Stanisławem Dąbrownym tuż przed wypłynięciem w rejs można wysłuchać >>> TUTAJ

 

Stanisław i Elżbieta Dąbrowni wypłynęli w rejs dookoła świata na niewielkim jachcie s/y „Vagant” (typ Bavaria 44), z Górek Zachodnich. Pan Stanisław żeglarstwo zaczął uprawiać w okresie studiów, pływa już ponad 50 lat. Na Barbados z Wysp Kanaryjskich żeglarze mieli dopłynąć 1 grudnia.

Anna Rębas/puch

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj