Słupsk rozświetliły tysiące świątecznych lampek. Uruchomiono bożonarodzeniowe iluminacje. Największą nowością jest całkowicie oświetlony park przy ulicy Sienkiewicza, gdzie zainstalowano ponad 130 tysięcy ledowych światełek.

Zielony skwer zdobią: kurtyny świetlne, świetliste postaci kobiet i mężczyzn, jest wielkie serce i foto-rama z napisem „Świąteczny Słupsk”.

MIESZKAŃCY ZACHWYCENI

Świąteczne iluminacje zrobiły na mieszkańcach ogromne wrażenie. – Zachwycona jestem. To chyba pierwszy raz odkąd pamiętam, jest w Słupsku coś podobnego. Pierwszy raz odkąd żyje, widzę takie cuda – mówiła zachwycona starsza kobieta. Wiele osób przyszło na pierwsze uruchomienie iluminacji, pomimo fatalnej, deszczowej pogody. – W tym roku wyjątkowo się postarali. Te światełka, fontanna – dziecko się cieszy – jest cudownie, pięknie – dodawała inna słupszczanka. – Specjalnie dla tych iluminacji tutaj z koleżanką przyjechaliśmy. Święta są raz w roku, fajnie, że coś podobnego tutaj powstało – mówiła kolejna zapytana osoba.

Wiele osób podkreślało, że w święta w Słupsku przez lata było ciemno i miasto zdobiła zaledwie symboliczna ilość bożonarodzeniowych dekoracji. Teraz zostały skumulowane w jednym miejscu. „Stare” światełka wykorzystano na kilku ulicach

NAGRODA ZA ZACISKANIE PASA

Tegoroczne wydatki na świąteczne dekoracje w Słupsku są rekordowe. W ubiegłych latach iluminacje kosztowały około 40 tysięcy złotych. Teraz to 250 tysięcy złotych. Umowę z firmą, która będzie montowała iluminacje podpisano na trzy lata. Całość wyniesie 670 tysięcy złotych.

– To jest trochę nagroda dla wszystkich mieszkańców Słupska za to, że wiele musieliśmy znieść. Bardzo wiele wyrzeczeń, wiele się rzeczy w Słupsku nie udało. Ale przez te 3 lata wyrzeczeń doprowadziliśmy najważniejsze chyba wyzwanie do porządku, czyli finanse miasta. I to jest nagroda, i to jest podziękowanie dla wszystkich mieszkańców za to. Będziemy mieli chyba najpiękniejsze miasto w Polsce na święta – mówił prezydent Słupska, Robert Biedroń.

 Iluminacje zostaną zdemontowane na początku lutego 2018 roku.

Paweł Drożdż/pkat